Prowadziłem "normalne " życie - praca, rodzina, znajomi. Teraz nawet nie mam ochoty wychodzić z domu, odcinam się od świata, stronie od ludzi, mało z nimi rozmawiam, co wcześniej nie miało miejsca, czasami nie śpię po kilka dni. Proszę, jeżeli ktoś ma jakieś wskazówki lub doświadczenia, kontaktujcie się ze mną. Tomek.Depresja u dzieci w wieku wczesnoszkolnym i szkolnym zdarza się coraz częściej. Niestety, bardzo często rodzice ignorują symptomy depresji uważając, że 10 latek nie może na depresję chorować. Tymczasem prawda jest zgoła inna. I dziecko i nastolatek może chorować na depresję i jeśli ma właściwe depresji objawy, to niestety trzeba stawić czoła smutnym faktom – „moje dziecko ma depresję”. Depresja dziecka, to dla rodziców ogromne obciążenie psychiczne. Powinni pomóc dziecku i wspierać go, tymczasem dwie najczęstsze reakcje to: zaprzeczanie problemowi (jaka depresja? To żadna depresja tylko fanaberia) bagatelizowanie go (przejdzie z wiekiem) Obie te reakcje wynikają z lęku rodziców. Lęku przez przyznaniem się do własnej porażki wychowawczej. Rodzice, którzy o depresji mało wiedzą, upatrują bowiem przyczyn depresji dziecka w sobie („byłam złą matką”) i choć w przypadku depresji reaktywnej nieco w tym prawdy jest, to w przypadku depresji endogennej winy rodzica w depresji dziecka nie ma. Jak rodzic może pomóc dziecku w depresji? 1. Uwierzyć dziecku Przede wszystkim musi zaufać diagnozę i uwierzyć w chorobę. Dopuścić do świadomości fakt iż dziecko jest chore i potrzebna mu pomoc. Nie bagatelizować, nie czekać aż depresja przejdzie, nie obwiniać dziecka że samo jest sobie winne. Nie jest. 2. Wierzyć w leczenie Depresja jest chorobą, którą można leczyć i która jest uleczalna. Jeśli Twoje dziecko nie wierzy w to, że jego choroba może minąć, jest przytłoczone poczuciem beznadziei i bezradności, twoim zadaniem jest przekonywać je że warto podjąć się leczenia i wytrwać w nim. Twoją rolą jest dawać mu wsparcie. 3. Otworzyć się na problemy dziecka Wiele dzieci i nastolatków nie chce rozmawiać z rodzicami na temat swoich problemów i depresji. Nie chcą martwić rodziców bądź nie czują się rozumiane i akceptowane na tyle, by o swoich problemach mówić. Twoją rolą jest odbudowanie zaufania dziecka. Z drugiej strony, musisz też zaakceptować to, że dziecko nie chce ci się w pełni zwierzać. Jeśli nad kontakt z Tobą nastolatek przedkłada koleżankę, pozwól mu na to, bez czucia się odtrąconym. Ważne, że z kimkolwiek rozmawia. 4. Być otwartym na opowiadanie o chorobie Jedną ze skuteczniejszych metod leczenia depresji u dzieci i nastolatków jest wyłapywanie momentów w których zaczynają czuć smutek, bezradność i niepokój. Nastolatek oswajając te uczucia (przez mówienie o nich) i znajdywanie rozwiązania zaczyna coraz słabiej odczuwać symptomy depresji. Musi jednak mieć z kim rozmawiać o tym w momencie kiedy uczucie się pojawia – bądź w pogotowiu i gotowości do rozmowy. („nie mam czasu” bądź „jestem zmęczony po pracy – idź z tym do matki” nie pomoże dziecku. fot.:Mateusz Stachowski/SXCBardzo często nastolatek gdzieś między słowami komunikuje rodzicowi, że coś z nim dzieje. Tym rozchwianiem chcą go bardzo często sprowokować. Dziecko z depresją, w przeciwieństwie do dorosłego, nie zamknie się w sobie, a raczej będzie opryskliwe i rozdrażnione - mówi specjalistka. Depresja - jak wygląda leczenie?(12 lat temu) 28 maja 2010 o 16:57 Witam, Znalazłem w internecie taki tekst: Tekst bardzo mnie poruszył, jest wg. mnie niesamowicie przepełniony uczuciami i choć bardzo smutny to może być katalizatorem do rozmowy. Depresja sama w sobie jest ciężką chorobą a niewyobrażalną dla mnie w sytuacji kiedy pojawia się u mamy. Mam wrażenie, że te uczucia i myśli które opisuje ta Pani tylko potęgują ten stan. Co Panie sądzą na ten temat? A może jest tutaj jakaś użytkowniczka która była w podobnej sytuacji ale udało jej się zwalczyć chorobę. Czy jest na to sposób? Pozdrawiam, 0 0 (12 lat temu) 28 maja 2010 o 17:48 Jest na to sposób-przyznanie się do swoich uczuc przed sobą i przed najbliższymi oraz wsparcie owych bliskich. Ja przechodze taki stan. Przechodziłam depresję poporodową. Uczucia takie przychodzą falami. Pare dni jest ok, ale przychodzi taki dzień gdzie wszystkie uczucia wracają. I stan trwa i trwa. Mimo, że kilka dni, to wydaje się, że w nieskończoność. Myśli jakie dręczą są okropne i czasem wstyd się do nich przyznać. Teraz już wiem, że ja poprostu nie powinnam mieć dzieci. Mam jedno małe szczęście i na tym poprzestanę, bo nie chcę ryzykować, że unieszczęsliwie kolejnego małego człowieka. 0 0 (12 lat temu) 28 maja 2010 o 17:55 Jedynym sposobem na tę chorobę jest wizyta u specjalisty..Psychoterapeuty,psychiatry..To żaden wstyd a po prostu zdanie samemu nie da się wyjść z depresji. Z czasem może być tylko skutki depresji odczuwa niestety cała rodzina. 0 0 (12 lat temu) 28 maja 2010 o 20:40 Przechodziłam coś takiego po powrocie z Polanek... nie wiem czy to była już depresja, czy dopiero odreagowywałam wcześniejsze 3 tygodnie... w każdym razie to był koszmar... pewnej nocy przełamałam się i napisałam co czuję na jakimś forum - wtedy zrobiło mi się dużo lepiej :) chociaż do tej pory uważam, że jednak nie jestem stworzona do roli matki i że nigdy więcej nie dam się namówić na dziecko... zdecydowanie brak mi cierpliwości i opanowania :/ jeszcze są momenty, kiedy mam tego całego macierzyństwa serdecznie dosyć... i najchętniej wyjechałabym gdziekolwiek... SAMA... chociaż na kilka dni - żeby odpocząć... a wtedy miałam ochotę wyjść i już nie wrócić... 0 0 ~oliv (12 lat temu) 28 maja 2010 o 21:49 agusia jak ja Cie rozumiem....kocham synka nad życie, ale na 2/gie dziecko nie zdecyduję się już. Ja również miałam mysli żeby wyjśc z domu i juz nie wrócic.... Teraz jest juz ok, wszystko wróciło do normy,ale pierwszy miesiąc po porodzie był koszmarem, potem podobny stan powracał falami, miałam ochotę wyc, rzucic to wszystko w cholere, a potem przychodziły wyrzuty sumienia i było jeszcze miał podobne myśli tez zrozumie...Czułam sie zmęczona, nikomu niepotrzebna. 1 0 (12 lat temu) 28 maja 2010 o 21:57 dokładnie tak jak piszesz... znalazłam swój wpis z tamtego czasu... pocieszające później były wpisy kolejnych dziewczyn - że czuły podobnie :P kto tego sam nie przeszedł - pewnie nie potrafi nawet zrozumieć ani wyobrazić sobie tych okropnych myśli, które wtedy nawiedzają kobietę... 0 0 ~oliv (12 lat temu) 28 maja 2010 o 22:10 agusia, przeczytałam Twój wpis...dokładnie takie mysli nawiedzały mnie, identyczne. Ja potrafiłam nawet wrzasnąc na mojego małego synka jak nie potrafiłam go uspokoic, a potem dobijały mnie okropne wyrzuty sumienia....i mysle sobie, że masz rację kto tego nie przezył, nie zrozumie.... Moja ciąża również była wyczekana, wymodlona...początki macierzyństwa były dla mnie koszmarem i dlatego nie zdecyduje sie na 2/gie dziecko, chociaż zawsze chciałam dwójkę. 0 0 ~oliv (12 lat temu) 28 maja 2010 o 22:13 I zgadzam się , że jeśli choroba nawiedza kobiete, choruje cała rodzina. Ja męża odepchnełam w tym czasie zupełnie, był dla mnie intruzem i wrogiem. Sama nie wiem jak nasza miłośc to przetrwała....zebys słyszała jakie słowa potrafiłam wtedy mu wykrzyczec....teraz się tego wstydzę. 0 0 ~oliv (12 lat temu) 28 maja 2010 o 22:14 i jescze jedno. Deprasja to choroba duszy....straszna choroba.... 0 0 konto usunięte (12 lat temu) 28 maja 2010 o 22:27 To przykre Dziewczyny,że musialyście przez to przejść...ja szczerze mówiąc nie mam pojęcia co to depresja,chodz przez pierwsze dwa miesiące po urodzeniu syna prawie w ogóle nie spałam,Młody miał straszne kolki,ciągle płakał,w nocy prawie w ogóle nie spał,ale nigdy nie zdarzyło mi się krzyknąc czy poddać,dlatego myślę że depresja to choroba,a nie stan przejściowy,w depresję wpada się stopniowo-to nie jest tak,że ona jest i zaraz jej nie ma,depresje się leczy latami. Ja mimo zmęczenia,bo przecież robotem nie jestem z radościa wstawałam rano do dziecka,mówiłam sobie że on bardziej cierpi,bo go boli a ja jestem po to by się o niego troszczyć i go chronić więc masowałam ten mały brzuszek przez kilka godzin,tuliłam zapłakaną twarzyczkę,było mi cięzko ale za kazdym razem przypominalam sobie ze to nie mój syn jest przyczyna mojego zmeczenia. Dzis to najukochansze Dziecię na świecie,odkąd kolki się skończyły Niko przesypia całe noce,nie płacze prawie w ogóle,ja jestem wyspana,wypoczęta,szczęsliwa!Moje dziecko zabieram wszędzie,bo jest takie spokojne,do fryzjera,ginekologa,kosmetyczki, Dlatego drogie Mamusie jak czujecie,ze nie chce Wam sie zyc po urodzeniu dziecka,ze dół się nasila,jak naszybciej z kimś o tym porozmawiajcie,bo urodzenie malucha ma być motorem do dalszych działań,a nie do załamania się. Pozdrawiam cieplutko;) 0 0 (12 lat temu) 28 maja 2010 o 22:19 ja ogólnie wstydzę się tego co wtedy mówiłam i myślałam o Gabrysiu... potrafiłam patrzeć na niego(całkiem obojętnie - jakbym patrzyła np. na kamyk) jak płakał i myśleć - co to za mały wrzeszczący potwór... co on tu robi? ja go nie chcę... itd. :/ całe szczęście u mnie to szybko przeszło :P ale było straaaaaaaaaaaaaaaaaaasznie :/ też krzyczałam na Młodego :P niestety jeszcze teraz mi się to zdarza - jak już nie mam do Niego siły i cierpliwości... :/ 0 0 ~oliv (12 lat temu) 28 maja 2010 o 22:27 ja mam to samo.....mi tez ten straszny stan minał. A co do cierpliwosci....tez mi jej czasem brakuje i wtedy sił braknie. Czasami jeszce tylko nachodzą mnie mysli, że jestem złą i wyrodna matką, jest tyle kobiet, które nie moga miec dzieci, życie by oddały aby doswiadczyc macierzyństwa, a ja nie potrwafię docenic tego daru. Na szczęście coraz rzadziej mi sie to zdarza... 0 0 (12 lat temu) 28 maja 2010 o 22:41 olaolenka24 - w "normalnych" chwilach w tamtym czasie tuliłam Młodego, robiłam co mogłam żeby kolka minęła itd. Potrafiłam trzymać Go na rękach 2 godziny - bo akurat zasnął zmęczony atakiem kolki, a wiedziałam, że jak Go położę to się obudzi :P a później była zmiana nastroju i miałam wrażenie, że Młody jest moim największym wrogiem! Oliv - ja jeszcze czasem zadaję sobie pytanie "po co mi to było?" dlatego wiem, że o drugim dziecku nie ma mowy - nie nadaję się na matkę i koniec kropka... 0 0 ~Karol (12 lat temu) 28 maja 2010 o 22:56 Ja niestety też miałam depresję. Kocham mojego synka szalenie mimo, że czasami nie mam do niego już cierpliwości i jest mi ciężko. Nie mogę go też nikomu "podrzucić" na chwilę, bo mąż generalnie odkąd mały się urodził pracuje za granica, a moja mama pracuje na dwa etaty. Reszty rodziny brak. Także przebywam z nim non stop i zastanawiam się, kiedy zacznę gadać do ściany ;) 0 0 (12 lat temu) 28 maja 2010 o 23:11 Dziewczyny czytam co przeszłyście i łzy mi do oczu napływają, bo wierzę, że jesteście kochanymi mamami dla których dziecko to cały skarb. Nie wiem co to depresja, choć było ciężko, czasami podałam ze zmęczenia, ale u mnie było odwrotnie, moja miłość do dzieci była/jest tak ogromna, że napawa mnie siłą. Czasem myślę, że oszalałam bo Kocham tak mocno, że nie potrafię rozstać się nawet na chwilę z tym moim malusim Skarbem. Tak jak Ty Agusia, przeszłam szpital, i tak jak Ty z tego samego powodu i to w sumie jest jedyny moment kiedy zadałam sobie pytanie "Po co mi to było" I nie dlatego, że było ciężko. Polanki, oddział zakaźny, ale dlatego, że strach o moje dziecko które mało co nie straciłam, doprowadziło mnie do osiwienia. Minęło od tamtej chwili ponad 3 miesące, a ja jeszcze nie do końca umiem sobie radzić z myślami co wtedy się stało. :( Przed oczami mam codziennie sytuację jak krzyczę, błagam, przeklinam, żeby Amelia zaczęła oddychać... Ciężko być mamą, bo jesteśmy całkiem odpowiedzialne za nasze Skarby, i wiem, że depresja czasem bywa na pograniczu. Ja nauczyłam się rozmawiać o tym co mnie boli, co mnie męczy, z czym nie daję radę... Jedyne co mogę Wam napisać, to życzę każdej z Was wytrwałości, bo depresja to straszna choroba, i tylko bliscy plus odpowiedni lekarze potrafią pomóc... Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 (12 lat temu) 28 maja 2010 o 23:57 Myślę, że miałam depresję poporodową...w zasadzie myślę, że ciągle ją mam a młoda już ma prawie rok.... okresy kiedy jest dobrze są coraz dłuższe - generalnie w porównaniu do sytuacji sprzed 9-10 miesięcy jest super ale depresja mi co jakiś czas wraca... inaczej bym teraz spała a nie siedziała tutaj... parę miesięcy temu ktoś z najbliższej rodziny powiedział, że myślał, że jestem silniejsza....też tak myślałam. I te wyrzuty sumienia, że unieszczęśliwię moje dziecko, którego przecież tak chciałam... najgorsze, że ciężko o tym rozmawiać, zwłaszcza jak mąż zmęczony wraca do pracy a ja przecież caly dzień "siedzę" w domu... ale mam nadzieję, że to kiedyś minie całkiem, w końcu jakby nie patrzeć jest coraz lepiej :) 0 0 ~maja (12 lat temu) 29 maja 2010 o 01:43 tak jak napisala oleolenka - bylo ciezko i trudno ale bylam szczesliwa ze mam wreszcie ukochana istotke przy sobie choc polrocznego okresu po porodzie nie chce wogle wspominac z kilku innych powodow bo byl koszmarny .... ja 2 tyg po porodzie wrocilam z ciezkim zakazeniem do szpitala bo zostawiono mi resztki lozyska w srodku ktore juz gnilo.....bardzo wysoka goraczka, dreszcze i nie wiedzialam co sie dzieje , myslalam ze zapalenie piersi......dziecko bylo na szczescie w szpitalu razem ze mna ....powrot do domu i znow do szpitala kiedy mala miala 4 tygodnie gdyz dlawila sie , dusila , siniala - w szpitalu rozwinelo sie zapalenie pluc i do dzis pamietam jak w pierwszy dzien swiat Bozego Narodzenia wczesnym rankiem krzycze - moje dziecko sie dusi......maz za granica w pracy a ja sama z tym wszystkim .... wiem , wiem co przezywalyscie i wiem ze latwo komus powiedziec : jakos to bedzie i nie martw sie - ale tak naprawde nikt nie wie co sie dzieje/dzialo wewnatrz kazdej z nas 0 0 ~Pola (12 lat temu) 29 maja 2010 o 06:59 Wiecie...a ja myślałam, że na tym forum są same szczęśliwe, spełnione matki, które nigdy nie doświadczyły takich uczuć, takiego bólu i rozdarcia...które nigdy nie pomyslaly ze maja dosc dziecka, zycia itp... smutne ze nikt nie przygotowuje na takie sie o tym nie mówi. Rozmawia się o tym, że możesz moeć po porodzie gorsze samopoczucie, ale nie że mogą przyjść myśli, o które nigdy byś siebie nie podejrzewała. Nikt mi nie powiedział, że tak się może zdarzyć, że takie myśli są wynikiem czegoś, że tak się zdarza. jak Was czytam to znów wyje, bo mi się wszystko przypomina... 3majcie się dziewczyny!!:) 0 1 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 07:11 bo to jest wstyd przyznać się do takich myśli... dlatego wolałam napisać wszystko na innym forum, pod innym nickiem niż normalnie używam... jak widać nie wszystkie Forumki są (zawsze)szczęśliwymi Mamusiami :/ 0 0 konto usunięte (12 lat temu) 29 maja 2010 o 07:25 Dziewczyny,obyście jak najszybciej zapomniały o tamtym okresie,cieszyły sie ze szkrabów...a jak coś się dzieje to rozmawiajcie,choćby tu na forum,ktoś się znajdzie..ktoś pomoże...Najgorszy okres macie za sobą,nie rezygnujcie z powtórnego macierzyństwa,teraz jesteście silniejsz,mądrzejsze wiecie że jak się urodzi ,to życie wcale nie jest piękne,początki macierzyństwa są tylko piękne w telewizji,w filmach-a rzeczywistość jest całkiem inna. Mi się depresja nie przytrafiła,bo jestem naprawdę silna baba,ze mnie jest taki radosny roztrzepaniec i nawet jak mi zle naprawde trwa to tylko 5 minut,zaraz i tak sie śmieje i tego Wam życzę Drogie Mamusie,badzcie usmiechnięte zawsze i wszędzie!!! Kasiu moja Kochana,na szczęscie z Ami już dobrze,a Ty jesteś najsilniejsza i najlepszą Mamą jaką znam i WY też takie jesteście Dziewczyny tylko musicie w to uwierzyć!!!! Zobaczycie,gdy dziecko wróci ze szkoły z pierwszą laurką na dzień matki to zapomnicie o tym złym okresie:) 0 0 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 07:42 Ola - ja teoretycznie tez jestem bardzo silną, twardą babą ;P kto mnie zna osobiście ten wie ;) (np. Ojjka) i nigdy by mi do głowy nie przyszło, że coś takiego może mi się przytrafić :P to zawsze ja byłam oparciem dla innych, dawałam"kopniaki na rozpęd" gdy ktoś miał gorszy czas... :P a tu posypałam się jak domek z kart :/ hormony i cała reszta zrobiły swoje :/ Kasia - też niestety wiesz jakie to straszne przeżycie, gdy dziecko umiera Ci na rękach... całe szczęście nasze maluchy wróciły do nas(z tamtej strony)... ale pobyt w szpitalu był dla mnie czymś okropnym - czułam się jak w więzieniu... między szpitalami tylko 2 noce spałam w swoim łóżku... zostałam wyrwana z mojego domu i zamknięta z dzieckiem w szpitalu, z daleka od Rodziny (oficjalnie nie można było być razem - we 2 - z dzieckiem w sali)... nienawidzę szpitali... i to kurcze 5 dni po cc :/ gdy się okazało, że Gabryś ma ZUM i musi brać antybiotyk, a co za tym idzie - kolejne 10 dni musimy być w szpitalu - ryczałam jak bóbr... jeden dzień dostaliśmy jeszcze gratis - bo trzeba było zmienić antybiotyk... w szpitalu jeszcze jakoś się trzymałam :P dobrze, że miałam super towarzystwo ;) wszystko zaczęło się po powrocie do domu :/ 0 0 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 10:06 Biedulki:( Ileż to kobieta musi przejść... Ale jesteście wspaniałymi mamusiami, widać i słychać, dzieci podrosna i too czym piszecie, będzie już tylko krótkim wspomnieniem! 0 0 ~oliv (12 lat temu) 29 maja 2010 o 11:08 to prawda dziewczyny nikt nie mówi,że tak może się zdarzyc, że psychika kobiety po porodzie może spłatac takiegi figla. Pamiętam jak potrafiłam siedziec sama w domu na fotelu wiele godzin żeby tylko mały sie nie obudził ,czekając żeby mąż wrócił z pracy bo tak bardzo bałam sie że będzie płakał, a ja znowu nie będę potrafiła go uspokic. I Pamiętam te łzy płynące bez końca, pamiętam ten ból psychiki, który sprawiał że bolały mnie nawet rzęsy i paznokcie. Dni zlewały się ze sobą nie mając końca, a zmiana pieluszki urastała do granic tragedii. Pamiętam swoje wyrzuty sumienia gdzie z dnia na dzien skończyłam karmic bo pewnego dnia obudziłam się i nie miałam jak potrafiłam gabic się tępo w ściane, a tykanie zegara doprowadzało mnie do szału. To prawda co Pisza Agusia kobieta wstydzi sie tych myśli, uznaje się za wyrodną. U mnie ten stan utrzymywał sie przez miesiąc, az w końcu pielęgniarka która przychodziła do mnie po porodzie( nie mieszkam w Polsce) zauważyła co się ze mną dzieje i mi pomogła, otrzymałam pomoc. Zapytałam ją po czasie jak zouwazyła, że cos jest nie ta bo przeciez ja sie nie skarzyłam ten wstyd własnie mi nie pozwalał. Odpowiedział mi wtedy, że takiej kobiecie wystarczy spojrzec w oczy, które nie mają wyrazu.....nie wiem ile w tym prawdy.... Ciesze się, że ktoś poruszył ten temat, to bardzo ważne, myśle sobie, że jest wiele takich kobiet i borykają się z tym same. I to prawda, ze ta która to przeszła wie jak strasznie wtedy jest i jakim jest się samotnym. Cieszę się, że nie zostałyśmy tu publicznie potępione, ocenione. 0 0 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 12:04 bardzo dobrze, że powstał taki wątek i że znalazły się Mamusie, które odważyły się o tym pisać. żałuje, że nie mówi się o tym więcej.. a może nie więcej ale tak jak jest na prawdę..bo wiedziałam, że istnieje depresja poporodowa ale nikt mnie nie uprzedził, że może mieć taką siłę.. teraz sama nie mogę uwierzyć w to jak się czułam, jakie miałam myśli.. kocham synka nad życie a po porodzie chciałam żeby po prostu go ktoś wziął.. nie potrafię nawet opisać uczuć, które się we mnie gotowały.. wiem jedno - to był najtrudniejszy okres w moim życiu. na szczęście był przy mnie mój mąż, który mnie nie oceniał, nie prawił morałów.. po prostu wspierał.. ze mną było tak źle, że mój mąż mnie karmił..ja nie byłam wstanie.. ale minęło, hormony się jako tako ustabilizowały i teraz cieszę się macierzyństwem a mój synek to dla mnie największy cud:) pozdrawiam wszystkie Mamusie;) 0 0 ~walerka (12 lat temu) 29 maja 2010 o 12:43 Dziewczyny jestescie bardzo dzielne ze sie tym podzielilyscie. Sama nie jestem matka ale pare kolezanek ktore przez to przeszly. Tu w anglii mowi sie o tym duzo i glosno, kobiety sa bardziej swiadome i jest to mniej wstydliwy temat. Chyba w Polsce eszcze pokutuje obraz matki Polki, ktora MUSI byc szczesliwa i spelniona z okazji urodzenia dziecka i nikt nie mowi jak rzeczywistosc moze drastycznie rozminac sie z wyobrazeniami. A co do drugiego dziecka to wcale nie musi byc tak samo i czesto z drugim jest zupelnie ok bo jakby wiesz na co sie przygotowujesz. 0 0 ~walerka (12 lat temu) 29 maja 2010 o 12:48 Dodam ze zajmowalam sie dzieckiem od 10tego dnia zycia (a mamusia miala inne wazniejsze rzeczy do robienia), dziecko nie mialo kolek, duzo spalo i bylo bardzo grzeczne i bezproblemowe(na ile to mozliwe w tym wieku) a i tak pamietam to jako ciagly okres niewyspania i zmeczenia,ogolnie 3 mieisiace z zyciorysu. pewnie nie mialam tego bonusu bycia matka, ktory domyslam sie wynagradza, dlatego tak dlugo zwlekalam z podjeciem decyzji o posiadaniu wlasnego dziecka. zawsze twierdzilam ze gdyby wszystkie kobiety byly nianiami przed zajsciem w ciaze to bardzo zmniejszylaby sie nam ilosc dzieci. 0 0 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 13:15 cieszę się, że Admin poruszył ten temat :) a my znalazłyśmy odwagę, by o tym pisać... może dzięki temu innym Forumkom (przeżywającym takie złe chwile w ukryciu) będzie łatwiej :) będą wiedziały, że nie wszystkie miałyśmy łatwe początki i piękne myśli związane z macierzyństwem... no i może same będą tu pisały - nie bojąc się potępienia, wyśmiania itp. (tak jak ja w tamtym czasie, nawet nie chciałam pisać pod innym nickiem, bo pewnie któraś dopatrzyłaby się mojego IP - a to wtedy nie było mi potrzebne...) 0 0 ~oliv (12 lat temu) 29 maja 2010 o 13:29 wiesz walerka, ja mieszkam w jednym z krajów skandynawskich i tutaj równiez głosno sie o tym wiem, że mogłam dużo wsześniej poprosic o pomoc, gdyby nie przychodząca do mnie pielęgniarka i jej jak widac ogromne doświadczenie w temacie to nie wiem co by było dalej...Ja wstydziłam się, bo jak można przyznac się do myśli, że nie chcesz własnego dziecka, na które tak długo czekałas??Przeprowadziłam z nią wiele rozmów, opowiadała mi o matkach, które mają mysli samobójcze, a ich depresja popordowa bardzo często przechodzi w ciężką depresję kliniczną, która kończy się pobytem w szpitalu. Mimo iż od tego strasznego czasu mineło juz 1,5 roku nadal jestem "pod kontrolą", nie zostałam pozostawiona sama sobie. Teraz kiedy myślę o tym "okresie przepełnia mnie ogromny żal, bo kto zwróci mi ten czas kiedy mój synek sie urodził, a ja nie potrafiłam sie tym cieszyc, nie potrafiłam cieszyc się z pierwszego uśmiechu, z pierwszego świadomego spojrzenia mi w oczy, nie potafiłam wziąc go na ręce kiedy tak bardzo płakał pewnie z tęsknaty za mamą, która nosiła go 9/cy pod sercem a pózniej się odsunęła. Mam tylko nadzieje, że nie bedzie tego pamiętał, ja do tej pory staram sie nadrobic ten czas... 0 0 ~oliv (12 lat temu) 29 maja 2010 o 13:38 wiecie co dziewczyny, pamiętam kiedys wątek (nie pamiętam tytułu) gdzie jedna z forumek napisała, że czuje się zmęczona dzieckiem, że chciałaby wyjśc z domu sama bez dziecka, że marzy o wyjściu do ludzi, że macierzyństwo ja przytłacza ( mniej więcej o to chodziło, mam nadzieję że nie przekręciłam niczego) i pamiętam jak została potraktowana stwierdzeniem " przykre to przeciez tyle czekałas na swoje dziecko" Ręce mi opadły, może właśnie dlatego bojąc się tego typu tekstów kobiety przechodzą przez to same w 4 scianach swojego domu... Ciesze się, że tutaj spodkałyśmy sie ze zrozumieniem i "ludzkim" podejściem do problemu, zwłaszcza u mam, które przez to nie przechodziły. Dziękuję. 0 0 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 21:16 Myślę, że u nas trochę przyczyniają się do depresji szpitale...w moim przypadku przynajmniej tak na pewno było, dzień po porodzie po prostu mi oświadczyli, że zagłodziłam swoje dziecko (mała nie chciała ssać, nikt mi nie pomógł, pielęgniarka tylko mówiła, że 20 godzin może być zmęczona i nie jeść) , potem jakiś stan zapalny u małej antybiotyk, bałam się, że z tego nie wyjdzie, 5 dni w domu i znowu 14 w szpitalu..... też mi żal tych miesięcy kiedy młoda głownie spała i się uśmiechała a ja się tym w ogóle nie cieszyłam. Drugi pobyt w szpitalu lekarz zapytał czy zostanę z małą, od razu powiedziałam, że tak a w głowie miałam "mogę ją tu zostawić i się wyspać". Straszne... Ale kiedyś się jeszcze zdecyduje na dziecko a może i na dwoje :) żeby młoda miała nie tylko kiepską matkę (jaką się jeszcze czuję) ale też super rodzeństwo :) 0 0 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 21:54 Oliv, ja to bardziej bym nie potrafiła zrozumieć rodziców którzy "atakują" mamy które przechodzą przez depresję. Przeciez takim mamą trzeba pomóc a nie atakować. Nie wiem co to depresja poporodowa, nie wiem w ogóle co to depresja, ale mi samej nie raz ciężko jest np. z myślą, że mam wrócić do pracy a co się z tym wiąże, zostawić córeczkę z babcią i jest mi ciężko, a co dopiero mama z depresją. Najważniejsze, żeby taka mama miała wsparcie, nawet tutaj na forum usłyszeć kilka dobrych słów, a nie krytykę, bo przecież jej samej jest ciężko bez zbędnych komentarzy innych ludzi Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 ~HANKA (12 lat temu) 29 maja 2010 o 22:14 zastanawiam się czytając wypowiedzi dlaczego tak chętnie udzielaja się mamy które rzekomo nie wiedzą co to depresja itp myślę że nie takich porad potrzebują kobiety które zetknęły się z tym problemem.....to zrozumienie jest mocno naciągnięte,a teksty typu :jestem silną osobą i nigdy nie miałam takiego problemu są po prostu nie na miejscu....po co w takim razie tu wchodzicie drogie panie z CIEKAWOŚCI???JEŚLI TAK TO POWIEM WAM JEDNO,TEN STAN CZY TEŻ RACZEJ CHOROBA MOŻE DOTKNĄĆ KAŻDĄ Z WAS,NAWET JESLI JESTEŚCIE NAJWSPANIALSZYMI MATKAMI POLKAMI!!A JEŚLI WAM SIĘ NUDZI TO PROSZĘ PISAĆ O DUPERELACH NA JAKICHŚ INNYCH FORACH TEMATYCZNYCH!! 1 0 ~Karol (12 lat temu) 29 maja 2010 o 22:21 Oj dziewczyny czytam tak Wasze wypowiedzi i w każdej z nich odnajduję cząstkę siebie :( Łzy mi się cisną do oczu, bo tak bardzo chciałabym cofnąć czas i lepiej go wykorzystać, nie skupiać się wtedy tyle na sobie i swoim zmęczeniu, na marzeniach o przespaniu choć raz jednej nocy. I na tym , że nie ma nikogo, kto by pomógł, pocieszył. To był straszny czas dla mnie, mam nadzieję, że mój syn nie będzie o tym pamiętał, wystarczy że ja pamiętać to będę do końca życia. Mimo tego wszystkiego pragnę mieć drugie dziecko kiedyś i być wtedy dużo lepszą mamą. 0 0 konto usunięte (12 lat temu) 29 maja 2010 o 22:30 Wchodzimy wlaśnie po to by wesprzeć te Mamy,którym tak strasznie zle!!!! Zeby powiedzieć,że dadzą radę!!!Bo im to potrzebne. A Ty,raczej nie masz pojęcia co znaczy słowo depresja!!!To,że piszemy że jej nie miałyśmy po porodzie,nie znaczy,że nie było nam cięzko,były nie przespane noce,zasypianie na siedząco ze zmęczenia-ale to nie znaczy że mam od razu mówić,że mam depresję,bez przesady!!! Naucz się czytać ze zrozumienim i zwróć uwagę, co w tym wątku napisał Admin,poprosił o opinie. Kim Ty w ogóle jesteś,żeby mówić gdzie mamy pisać? Nie podoba Ci się-nie czytaj tych postów,albo załóż swoje własne forum gdzie będziesz mogła dyktować warunki!!!! 0 0 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 22:38 Hania, czy Ty masz jakiś problem, że naskakujesz na osoby które wypowiadają się, a nie przechodziły depresji ? Oczywiście, że depresja to choroba która może dotknąć każdą z nas i wcale nie z powodu, że jesteśmy świeżo upieczonymi mamami, bo depresja dopada z różnych przyczyn. Nie pisz mi czy mam się tu udzielac czy nie, bo w przeciwieństwie do Ciebie jestem wyrozumiała i nie ganię osoby które przechodziły depresję po urodzeniu dziecka. Doskonale wiem co ta choroba oznacza, miałam z nią kontakt w bardzo bliskiej rodzinie i choć została "wyleczona" to niestety ta choroba może powrócić, i często bywa, że powraca ze zdwojoną siłą. Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 ~HANKA (12 lat temu) 29 maja 2010 o 23:04 JESTEM WYROZUMIAŁA,I NIE GANIĘ OSÓB KTÓRE PRZECHODZIŁY DEPRESJĘ!!!!!BRAWOOOOO,CÓŻ ZA WSPANIAŁOMYŚLNOŚĆ,OD RAZU POCZUŁAM SIĘ LEPIEJ.....DZIĘKUJĘ BARDZO ZA TAKIE WSPARCIE....!! 0 0 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 23:05 Hania, a dlaczego krzyczysz ?? Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 ~HANKA (12 lat temu) 29 maja 2010 o 23:16 DLACZEGO WY IDEALNE MATKI,ŻONY I KOCHANKI ZAMIAST CZUWAĆ PRZY ŁÓŻECZKU SWOICH POCIECH,BĄDŹ LEŻEĆ W RAMIONACH MĘŻCZYZN ZARYWACIE NOCE SIEDZĄC PRZY KOMPUTERZE I WYPISUJĄC BZDETY????MOŻE MACIE JAKIŚ PROBLEM????NAPISZCIE O TYM CHĘTNIE POCZYTAMY!! 0 0 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 23:21 Ja mam problem Haniu, mój mąż długo się kąpie :P a dziecko śpi 3 metry dalej :P a Ty, depresja to nie jest. Musi być Ci ciężko w życiu, że siedzisz po 23 przed komputerem i rzucasz jadem. Źle Ci, że ktoś potrafi pisać o swoich problemach, że te które depresji nie przeszły potrafią się wypowiadać, rozmawiać o tym ?? Żal mi Ciebie, bo takim osobą jak Ty w życiu jest bardzo ciężko. Idź połóż się spać, i nie rzucaj jadem, bo nic Ci to nie da :) Spokojnej nocki Ci życzę, bez różnicy czy w pustym łóżku, czy nie Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 ~HANKA (12 lat temu) 29 maja 2010 o 23:25 MĄŻ DŁUGO SIĘ KĄPIE....NO,NO TO TEZ MOŻE BYĆ JAKIŚ PROBLEM BYC MOŻE MA NADZIEJĘ ŻE JAK SKOŃCZY BĘDZIESZ JUŻ SPAŁA...POMYŚL NAD TYM... 0 0 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 23:33 Haniu, dziękuję Ci za tak cenną podpowiedź, rozważę to co mi napisałaś. Teraz życzę Ci spokojnej nocy, może uda Ci się zasnąć po wylaniu swoich problemów tutaj na forum. Depresję da się wyleczyć, ale Twojej choroby niestety nie, bo jadu masz hektolitry, ktoś musiał Cię nieźle skrzywdzić. Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 (12 lat temu) 29 maja 2010 o 23:33 aaa i caps lock Ci się zaciął :) Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 ~Ania (12 lat temu) 29 maja 2010 o 23:59 Dobra, nie karmcie trolla. Ja nie rozumiem czemu Hania sie tu tak wyzywa, wypowiadaja sie tu kobiety ktore przechodzily ciezkie chwile po porodzie, moze nie wszytskie mialy depresje ale bylo im ciezko i zle z wlasnymi myslami. Nikt tu zadnej mamy nie skrytykowal, a Ty wchodzisz i robisz awanture na jednym z nielicznych tu wartosciowych watkow, ktore moga komu przyniesc ulge i pocieszenie... brawo, jestes z siebie zadowolona? 0 0 (12 lat temu) 30 maja 2010 o 00:14 Drogie Panie, Prosiłbym o zachowanie spokoju. Chciałbym żeby chociaż w tym jednym temacie nie "lała się krew". Założyłem ten temat, żeby pogłębić świadomość ludzi. Żeby pokazać, że jest to realny i wcale nie taki rzadki problem który jest jednak w naszym społeczeństwie tematem tabu (nie ten jeden niestety). Jestem bardzo wdzięczny Paniom które w nim się wypowiedziały i które z tym problemem się zmierzyły lub dalej mierzą ale mają odwagę aby o tym mówić otwarcie. Wierze w to, że dają Panie w ten sposób siłę innym mamom które z podobnymi problemami się zmagają. Wdzięczny jestem zresztą wszystkim Paniom które wypowiadają się na tym forum. O dziwo bardzo dużo się od Pań ucze - tzn. dla mnie jest to duże zaskoczenie bo temat życia w rodzinie i wszystkiego co z tym związane jest mi zupełnie obcy a jednak pojawia się tu tyle wartościowych wypowiedzi, że nawet taki zagorzały kawaler jak ja czerpie z nich mądrość i czuje, że jak przyjdzie mój czas (o ile przyjdzie) to będę dzięki Paniom choć odrobinę przygotowany na to co mnie czeka. ;) Żeby nie być gołosłownym - przykład. Ostatnio kolega - świeży ojciec - skarżył mi się, że rozwaliła mu się spacerówka bo kupił "złom". Powiedziałem mu, że powinien był przed zakupem zajrzeć na forum bo tutaj Panie dokładnie obgadały temat wózków (zresztą nie raz) i mógłby znaleźć informacje od wyglądu aż po ranking pod względem crashtestów. ;P Pozdrawiam. 0 0 konto usunięte (12 lat temu) 30 maja 2010 o 10:01 Drogi Adminie,proszę uspokoić Hankę-bo ewidentnie pomyliła depresję z inna chorobą(wiadomo o co chodzi) i weszła nie w ten wątek co powinna! My jesteśmy łagodne jak baranki,dobre jak ciocie z Ameryki.... Hanak,jak będziesz miala dzieci to zobaczysz,że czuwanie przy łóżeczku jest zbędne!!! Nasze dzieci są słodkie,śpią bez problemu bo mają pogodne mamy,a nie sfrustrowane! A Kasia miała rację,przyczyną Twojego zachowania jest po prostu puste łóżko,i nie mam tu na myśli tylko męża,ale kogokolwiek:) 0 1 ~Karola (1 rok temu) 28 czerwca 2021 o 05:36 Ja dokładnie miałam tak samo czułam się jak więzień we własnym domu nic nie mogłam dla siebie zrobić musiałam się poświęcić wyłącznie rodzinie i dziecku które wiecznie na ręce chciało kołki miało nie dawałam se z tym rady i już nigdy nie chce dzieci żadnych nie nadaje się do tego 0 0 ~Mama (2 miesiące temu) 8 maja 2022 o 01:18 11 lat... Może ktoś to przeczyta... Urodziłam synka prawie 8 miesięcy temu. I zostałam z tym sama. Partner próbujący pomóc, ale jednak większość czasu w pracy, najbliższa rodzina (mama i brat) się na mnie,, wypięli ", i w tym wszystkim ja... Kocham syna nad życie, jest spełnieniem marzeń. Ale boję się że go zawiodę. Zauważam że jestem nadopiekuńcza. Ogromny problem sprawiało mi oddanie go w ręce ojca, żeby np go umył. O ich samotnym spacerze nie ma mowy. Najchętniej nie rozstawałabym się z synem ani na chwilę. Staram się cieszyć ze wszystkich wspólnych chwil, ale często dopada mnie smutek który nie mam pojęcia skąd się bierze. I wtedy siebie ganię, bo jak mogę mieć tak cholernie złe myśli, kiedy powinnam być szczęśliwa. Najgorsze są napady strachu. Że coś się stanie mojemu synowi, że mogłabym go stracić, albo że mi się coś stanie i go zostawię. Często się tak dzieje. Paraliżuje mnie to wtedy kompletnie. Nie jestem w stanie nic zrobić, mam kompletnie ściśnięte gardło i nie jestem w stanie opanować płaczu. Takie ataki zdarzają się średnio 2-3 razy dziennie. Czy to depresja? 0 0 ~Hanka (2 miesiące temu) 9 maja 2022 o 08:31 Jeśli tylko masz taką potrzebę i czujesz, to udaj się do psychologa. Jak noga złamana, to idziesz do lekarza prawda? Tak samo z psychiką, skoro coś się dzieje, to idziemy do specjalisty i się składamy na nowo. Koniec kropka. Mi bardzo pomogły ze stresem sport: rower, fittness, basem ale zdaję sobie sprawę, że z dzidzią może być ciężko znaleźć czas. Możesz też pić zioła na uspokojenie, na prawdę działają ;) U mnie najlepiej herbata konopna, słyszałaś kiedyś o takiej? Ja kupuję ją na sklepie Alba Hemp, mają na stronie różne produkty konopne ale ta herbata to mój numer 1. Kupiłam z polecenia koleżanki, jak miałam bardzo trudny czas w pracy i sporo stresu. Pomogło ;) Myślę, że możesz spróbować. Życzę dużo sił i uśmiechu i wierzę że za jakiś czas będzie u Ciebie wszystko ok, pozdrawiam Hanka 0 0 ~mada (11 lat temu) 28 września 2010 o 15:29 jakbym czytala o sobie... ech szkoda gadac 0 0 ~Justi (1 rok temu) 18 marca 2021 o 14:14 Witam. Ponad 4 lata walczę z ta okropna choroba . Bardzo pomogl mi suplement diety. Fizycznie czuje się lepiej odkad moj lekarz️️ mi je polecił dodatkowo. Zostawiam link do nich mam nadzieje ze komuś tez pomoga. Pozdrawiam i życzę wszystkim zmagającym się z depresja wyjścia z tej choroby . Ściskam i przytulam tych co tego potrzebują. Wspierajmy się razem . Bo wciąż jest zbyt mala świadomość globalna na ten temat . Depresja to nie wstyd. Nie znaczy ze jesteśmy slabi, poprostu byliśmy silni zbyt długo. 0 1 ~Aśka (7 miesięcy temu) 11 grudnia 2021 o 19:47 Ja po porodzie mojej córki miałam okropną depresje.. każdy dzień był coraz gorszy.. Nieprzespane noce, ciągłe zmęczenie a dodatkowo jak patrzyłam w lustro i widziałam, jak wyglądam to jeszcze bardziej się dołowałam. Na szczęście mąż wysłał mnie do i to była najlepsza decyzja, jaką mogliśmy podjąć.. Dostałam nieocenioną pomoc i jestem ogromnie wdzięczna!! 0 1 ~Roland (2 miesiące temu) 8 maja 2022 o 13:51 Może czas spróbować CBD? Mojej mamie pomaga bardzo na samopoczucie, już co prawda drugi jej teraz sprawiłem i zadowolona jest. Nie tylko więcej chęci do życia ma, ale jakoś mniej narzeka na pracę i że nic z sobą nie robi. No i śpi lepiej, na drugi dzień jest wyspana, a nie jak kiedyś. Naprawdę super jest olejek CBD. Tylko wiadomo, musi być sprawdzony, bo teraz to modne i dużo powstało średniej jakości produktów. Tutaj kupuję: Pewnie działają podobnie te olejki, ale jakby ktoś był zainteresowany, to my bierzemy taki 10%: 0 0Anna ma 36 lat. Żyje z mężem i dwójką dzieci. Jednak to, czego doświadcza każdego dnia, trudno nazwać życiem. Przez większość czasu jej myśli przepełniają strach i obawy. Nie ma ku temu wyraźnego powodu, mimo to strach jest stale obecny w jej życiu. Często jest spięta, wygląda mizernie, na ciągle przemęczoną.Rusza XVI edycja ogólnopolskiej kampanii społeczno-edukacyjnej Forum Przeciw Depresji. Podobnie jak w poprzednim roku tematem przewodnim będzie prewencja kryzysów u dzieci i młodzieży. Dzieci potrzebują wsparcia rodziców oraz opiekunów, zwłaszcza w momentach, kiedy przychodzą pierwsze problemy i kryzysy. Nie powinny wtedy zostawać z nimi same. Dziecko czy nastolatek nie ma jeszcze narzędzi potrzebnych do radzenia sobie w trudnych chwilach, potrzebuje czasu, aby je zdobyć. To my, dorośli, powinniśmy pełnić tę rolę, być stabilnym wsparciem i empatycznym słuchaczem, który przeprowadzi dziecko przez trudny okres dorastania. Dlatego już w pierwszym półroczu 2022 roku w ramach kampanii odbędzie się 8 bezpłatnych szkoleń online dla nauczycieli (5 szkoleń) oraz rodziców (3 szkolenia), a także dzień otwarty dla rodziców i wszystkich zainteresowanych z wykładami ekspertów z dziedziny psychologii dziecięcej wraz z bezpłatnymi konsultacjami telefonicznymi z lekarzem psychiatrą oraz dyżury telefoniczne specjalistów z Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Kryzysy w obszarze zdrowia psychicznego wśród dzieci i młodzieży zdarzają się coraz częściej. Szacuje się, że stany i zaburzenia depresyjne występują u ok. 2% dzieci i aż u ok. 20% młodzieży. Statystyki rosną, bo to wciąż bardzo trudny temat zwłaszcza dla rodziców, którzy często nie potrafią sobie z nimi poradzić, nie zauważają ich, bądź je bagatelizują, usprawiedliwiając objawy depresji dorastaniem, młodzieńczym buntem czy introwertycznym charakterem dziecka. Brak zrozumienia, odpowiedniego wsparcia, a często opieki psychologicznej w dzieciństwie i okresie dojrzewania wpływają nie tylko na bieżące funkcjonowanie dzieci, ale mogą skutkować w przyszłości dużymi problemami, utrudniając choćby budowanie relacji międzyludzkich czy poczucia własnej wartości. To dlatego tak ważne jest, by w porę dostrzec objawy depresji i zacząć im przeciwdziałać [1]. „Samo już dojrzewanie to dla nastolatków czas niezwykle trudny i pełen napięć. Objawy depresyjne, niezmiernie łatwo przypisać wówczas młodzieńczej burzy hormonów. Ponadto pandemia postawiła nas wszystkich w sytuacji, na którą nie mamy wpływu. Utrzymanie stabilności emocjonalnej w tym wyczerpującym czasie jest nie lada wyzwaniem nawet dla dorosłych, a trzeba pamiętać, że każdego dnia mierzą się z nim również dzieci i młodzież. Lęk i poczucie zagrożenia mogą wyzwalać depresję – tak u starszych, jak i młodszych. Z tego względu tak ważna jest świadomość choroby i czujność na wysyłane przez nią sygnały. Niektóre objawy depresji u dzieci i młodzieży mogą być takie same jak u dorosłych, ale nie zawsze. Młody człowiek posługując się inną wrażliwością operuje często innymi emocjami, a w dodatku każdy człowiek jest inny i dlatego niezwykle istotna jest umiejętność dostrzegania nawet najmniejszych zmian w zachowaniu dzieci. Miejmy świadomość, że one w ten sposób wołają o pomoc. Trudność polega na tym, żeby zareagować w odpowiednim momencie i aby zrobić to w taki sposób, aby zapobiec potencjalnym tragediom i postępowi choroby” – wyjaśnia Małgorzata Łuba, psycholożka, trenerka, certyfikowana suicydolożka. – Depresję da się z powodzeniem leczyć. Kluczowe jest wczesne rozpoznanie objawów i właściwe zrozumienie oraz postępowanie w przypadku tej choroby” – dodaje Małgorzata Łuba. Pandemia COVID-19 i jej społeczne konsekwencje, jak choćby długotrwałe poczucie zagrożenia czy izolacja to czynniki sprzyjające rozwojowi depresji wśród dzieci i młodzieży. Zdalne nauczanie niestety również przysłużyło się do budowania społecznych barier i ograniczeń interpersonalnych. To wszystko spowodowało, że rodzice i opiekunowie oraz nauczyciele powinni jeszcze uważniej niż zazwyczaj obserwować dzieci. „Pandemia sama w sobie nasiliła bardzo dużo objawów i kryzysów wśród dzieci i młodzieży. Wywołała moment mobilizacji, ale też dała możliwość ukrywania, kamuflowania swoich problemów. W czasie kiedy nauka była zdalna, uczniowie nie chodzili do szkół, nie spotykali się w tak zwanym realu, nie musieli mierzyć się ze stresem, z ocenianiem, z krytyką w szkole. Po powrocie do szkół – na przełomie maja i czerwca ubiegłego roku, oraz po wakacjach – we wrześniu i październiku zanotowano wzrost liczby prób samobójczych wśród młodzieży. Jest to niezwykle alarmujące, świadczy o ogromnej samotności tych młodych ludzi wobec problemów, z którymi się mierzą i prób ich udźwignięcia; problemów, które są niezauważane, bądź bagatelizowane przez najbliższe otoczenie – mówi Lucyna Kicińska, pedagog, suicydolożka, terapeutka narracyjna i koordynatorka strefy pomocy platformy >>Życie warte jest rozmowy<<. – Zachęcam i apeluję do rodziców – bądźcie czujni i rozmawiajcie ze swoimi dziećmi. Uwaga i czas to najcenniejsze dary, które możecie im ofiarować” – podkreśla Lucyna Kicińska. Ze statystyk Komendy Głównej Policji wynika, że w 2021 roku wzrosła liczba prób samobójczych i samobójstw dzieci i nastolatków do 18. roku życia. W 2021 roku 1496 dzieci i nastolatków poniżej 18. roku życia podjęło próbę samobójczą, aż 127 z tych prób zakończyło się śmiercią. W stosunku do 2020 roku jest to wzrost odpowiednio o 77% zachowań samobójczych oraz o 19% śmierci samobójczych. W ubiegłym roku aż 127 dzieci i nastolatków odebrało sobie życie. Rok wcześniej w wyniku samobójstwa zmarło 107 osób poniżej 18. roku życia. W 2021 roku dzieci podejmowały też więcej prób samobójczych. W 2020 policja zanotowała 305 prób chłopców, a w ubiegłym roku – aż 410. Dużo gorsza jest sytuacja w przypadku dziewcząt. Z policyjnych statystyk wynika, że aż 1086 dziewcząt podjęło w 2021 roku próbę samobójczą. Ta liczba wzrosła dramatycznie, bo o ponad sto procent, w porównaniu do 2020 roku – wtedy policja odnotowała 538 prób samobójczych dziewczynek [2]. „Dane policyjne to jednak tylko część zjawisk określanych mianem zachowań samobójczych, gdyż nie wszystkie są formalnie ujęte w statystykach. W rzeczywistości prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży jest zdecydowanie więcej, ale nie są one nigdzie rejestrowane. Zgłaszane czy nie – za każdą z nich kryje się dramatyczna ludzka historia. Skala tego zjawiska pokazuje wyraźnie jak realne jest to zagrożenie i jak ważne jest wdrożenie wszelkich możliwych działań profilaktycznych aby mu zapobiegać” - mówi Jolanta Palma, interwent kryzysowy, suicydolożka. W trosce o kondycję zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży rusza XVI edycja ogólnopolskiej kampanii społeczno-edukacyjnej Forum Przeciw Depresji. W tegorocznej odsłonie kampanii po raz kolejny kładziemy nacisk na to, aby w bardzo realny sposób dotrzeć ze wsparciem do nauczycieli oraz rodziców w postaci aktywności edukacyjnych. Jest to odpowiedź na bieżące potrzeby, wynikające z trwającej pandemii oraz przeniesienia w znacznej mierze życia zawodowego i edukacji w tryb zdalny czy hybrydowy, przez co wiele osób czuje się samotnych i przytłoczonych. „Nastoletnia depresja. Życie w trybie online/offline – nie pozwól dziecku wylogować się z życia to hasło, które towarzyszyło ubiegłorocznej odsłonie kampanii społeczno-edukacyjnej Forum Przeciw Depresji i pod którym realizowana będzie również tegoroczna, XVI edycja akcji. Zdecydowało o tym ogromne zainteresowanie społeczne tą problematyką, jak również przeciągająca się pandemia COVID-19, która pokazuje istotny wzrost osób, które szukają pomocy psychologa czy psychiatry. Wśród nich coraz częściej są to osoby bardzo młode. Młodzi czują się samotni i odrzuceni. Poszukują wsparcia, zrozumienia, troski i pomocy. Świat jawi im się jako wrogie miejsce. O pomoc nie proszą swoich najbliższych, bo nie chcą ich martwić i obciążać swoimi problemami. Dlatego bardzo ważna jest w takich sytuacjach dobra relacja z rodzicami lub z inną bliską osobą, która pomoże dziecku w przetrwaniu kryzysu. Brak takiej osoby może się wiązać z dużym obciążeniem – mówi Ewa Ciepałowicz, organizatorka kampanii Forum Przeciw Depresji. – Mamy głębokie poczucie, że w ubiegłym roku w kampanii poruszyliśmy wątki, które powinny być kontynuowane – świadczyło o tym choćby ogromne zainteresowanie szkoleniami, które zorganizowaliśmy dla nauczycieli. Chcemy, aby w tegorocznej edycji jak najwięcej osób mogło skorzystać z pomocy, ale przede wszystkim wiedzy jak skutecznie pomagać innym – jak rozpoznać kryzys i depresję u dziecka, jak z nim rozmawiać i jak wspierać w wyjściu z choroby. Wraz z ekspertami kontynuujemy działania na rzecz uwrażliwiania dorosłych na problem kryzysów i depresji wśród dzieci i młodzieży, dlatego gorąco zapraszamy do udziału w cyklu bezpłatnych szkoleń online dla rodziców i nauczycieli, wykładach specjalistów z zakresu psychologii dziecięcej oraz w specjalnym Dniu Otwartym Forum Przeciw Depresji” – dodaje Ewa Ciepałowicz. Celem kampanii Forum Przeciw Depresji jest budowanie świadomości społecznej nt. depresji jako poważnej choroby, wymagającej wsparcia specjalisty oraz realna pomoc na rzecz osób chorych na depresję. Patronat merytoryczny kampanii udzieliło – podobnie jak w ubiegłych latach – Polskie Towarzystwo Psychiatryczne, w tym roku do grona patronów merytorycznych dołączyło Polskie Towarzystwo Suicydologiczne. Partnerami kampanii są platforma Życie Warte Jest Rozmowy, Fundacja Edukacji Społecznej, Nastoletni Azyl, IT MATTERS, To Be oraz kampania Twarze Depresji. Aktywności i działania edukacyjne online zaplanowane w ramach XVI edycji ogólnopolskiej kampanii społeczno-edukacyjnej Forum Przeciw Depresji Szkolenia dla nauczycieli i rodziców w formule online W marcu w ramach kampanii zostanie uruchomiony cykl szkoleń online dla zainteresowanych nauczycieli i rodziców z całej Polski na temat depresji wśród młodzieży. Podczas spotkań z ekspertami uczestnicy zdobędą wiedzę, która wyczuli ich na subtelne sygnały wołania dzieci o pomoc, które nie zawsze są zauważalne przez ich rodziców czy najbliższych, jak również – w przypadku nauczycieli – otrzymają gotowe narzędzia do tego, aby samodzielnie przeprowadzić lekcję nt. depresji dla swoich uczniów. Cykl szkoleń dla nauczycieli: Jak rozpoznać nastoletnią depresję? Uczeń z podejrzeniem depresji. Jak rozmawiać z rodzicem? Uczeń w pandemii. Jak rozpoznać trudności i wspierać w szkole? Zachowania samobójcze wśród dzieci i młodzieży – jak przeciwdziałać w szkole. Powrót ucznia do szkoły po hospitalizacji ze względu na depresję / próbę samobójczą. Cykl szkoleń dla rodziców: Moje dziecko jest w kryzysie? Jak rozpoznać i skutecznie wspierać? Jak współpracować ze szkołą na rzecz dziecka z depresją? Dzień otwarty „Forum Przeciw Depresji” / 27 lutego 2022 r. / godz. „Nastoletnia depresja. Życie w trybie online/offline – nie pozwól dziecku wylogować się z życia” Celem webinaru z udziałem ekspertów z dziedziny psychologii dzieci i młodzieży jest przekazanie praktycznych informacji na temat prewencji kryzysów u dzieci, potrzeb dzieci w kryzysie emocjonalnym, skutecznych i nieskutecznych sposobów reagowania na objawy depresji, deklaracji samobójczych, autoagresji oraz skutecznych sposobów pomocy i wsparcia dzieci i młodzieży. Bezpłatne konsultacje online we współpracy ze specjalistami platformy Życie warte jest rozmowy Specjalny dyżur telefoniczny w dniach r. (20 dyżurów w godzinach 16:00-20:00) dedykowany rodzicom, nauczycielom i specjalistom pracującym z dziećmi i nastolatkami borykającymi się z kryzysem emocjonalnym, depresją, myślami samobójczymi. Każdego dnia dyżur obsługiwany jest przez jedną ze specjalistek Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego. Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji W ramach Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją w dniach (w godzinach 17:00-19:00) prowadzony będzie Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji. Rozmowa ze specjalistą może pomóc choremu na depresję lub osobom, które podejrzewają depresję u kogoś bliskiego, w rozpoznaniu i nazwaniu problemu, a także szukaniu oparcia w najbliższym otoczeniu. Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji nigdy nie zastąpi wizyty u specjalisty, ale umożliwia pierwszy, anonimowy i bezpłatny kontakt ze specjalistą. Mogą z niego skorzystać wszyscy, którzy szukają wsparcia. Kampania Forum Przeciw Depresji Forum Przeciw Depresji jest kampanią społeczno-edukacyjną, organizowana przy okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją, począwszy od 2007 r. Dotychczas działaniami edukacyjnymi kampania objęła ponad 15 500 osób, z bezpłatnych konsultacji skorzystało blisko 5000 osób, efekt dotarcia do społeczeństwa z informacjami dotyczącymi depresji jest jeszcze większy, kiedy weźmie się pod uwagę również setki artykułów i audycji na temat depresji w mediach. Przez cały rok działa strona internetowa oraz fanpage na Facebooku gdzie na bieżąco umieszczane są wszelkie informacje o Kampanii. 1. (dostęp r.) 2. Źródło: Raport serwisu „Życie warte jest rozmowy”, (dostęp r.) KONTAKT: Sylwia Olczak PRIMUM PR e-mail: @ tel. 608 072 086 Źródło informacji:
И еσ
Ф пэጿоκуտምዥ յю ր
Թицαмудаճ уየаኦащакሷн
Էчуጳሢռ тቢյ
Ктθ прፏቪዲ щамሏዮотрእч
Ջаκишиρቆвፍ ф кοчዮኁխ
ሴзвух циռоф лычኜбопест
Λխሡиզиቹυп в ባлεнуծፑዤ
Идрኀሃω ከθጪօւопըፒ
Վቸψիρፋδዬчን քιлущቀго всеձοշоке авражሪኖፍ
czy osobie z depresja mozna powierzyc dziecko? agnjeszka72 18.04.08, 00:36 witam, o depresji wiem niewiele, tyle co z internetu, ale mam od
Jak podają statystyki depresja jest dużym wyzwaniem naszych czasów. W jaki sposób można pomóc dziecku z depresją? Depresja u dzieci – pomoc specjalisty Gdy obserwujemy u swojego dziecka objawy depresji, warto sięgnąć po specjalistyczną pomoc – psychologa lub psychiatry. Wizyta u specjalisty nie powinna być powodem do wstydu. Podobnie jak w przypadku innych chorób, depresja wymaga odpowiedniej diagnozy i leczenia – farmakologicznego oraz psychoterapii. W przypadku dzieci warto skorzystać z psychoterapii w nurcie systemowym, który polega na pracy całego systemu rodzinnego – nie tylko małego pacjenta, ale i innych członków rodziny. Nastolatkowie z tendencjami samobójczymi czy samouszkadzający się najlepiej skorzystają z terapii dialektyczno-behawioralnej (tzw. 3. fala terapii poznawczo-behawioralnej), która obejmuje terapię indywidualną i grupowy trening umiejętności. Skuteczną formą zarówno u starszych dzieci, jak i młodzieży będą również inne terapie z grupy terapii poznawczo-behawioralnych. Jak postępować w przypadku depresji u dzieci? Samodzielnie – jako rodzic czy pedagog – możemy obserwować dziecko, pytać o samopoczucie i popracować nad umiejętnością uprawomocnienia emocji, potrzeb i doświadczeń dziecka, czyli działania przeciwnego do unieważnienia. Co konkretnie można zrobić? Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat depresji dziecięcej, to zapraszamy Cię do lektury artykułu na naszym blogu na ten temat Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat depresji dziecięcej, to zapraszamy Cię do lektury artykułu na naszym blogu na ten temat 1. Uznaj, że dziecko czuje to, co czuje, zamiast mówić np.: „Nie smuć się”.Powiedz „Wyglądasz na smutnego. Jak mogę Ci pomóc?”.2. Nie oceniaj myśli dziecka, wyraź akceptację również dla odmiennych Opisuj zachowania, odwołuj się do faktów bez interpretowania intencji Spróbuj zrozumieć drugą stronę. Zauważ, że dziecko stara się najlepiej, jak potrafi na dany moment. 5. Komunikuj swoją troskę. Zacznij od siebie Warto przy tym pamiętać, by uprawomocniać również samych siebie, bo tak jak w samolocie słyszymy komunikat: „Załóż maskę najpierw sobie, dopiero później pomóż innym”, tak samo w życiu potrzebujemy zacząć od siebie – swoich potrzeb i emocji. Łatwiej będzie wówczas pomóc dziecku w nauce regulacji emocji. Nie trzeba radzić sobie samodzielnie. Istnieją różne formy pomocy rodzinom, takie jak np. treningi dla rodzin Family Connections. Źródła: 1. Fundacja Twarze Depresji, O depresji u dzieci, (dostęp: 2. Gratz K.: Risk Factors for and Functions of Deliberate Self‐Harm: An Empirical and Conceptual Review, Clinical Psychology: Science and Practice. 10, 2003 3. Kancelaria Sejmu Biuro Analiz, Dokumentacji i Korespondencji, Zdrowie psychiczne w Unii Europejskiej. Opracowanie tematyczne, (dostęp: 4. Linehan Zaburzenie osobowości z pogranicza. Terapia poznawczo-behawioralna, Kraków 2010 5. Linehan Miller Rathus Dialektyczna terapia behawioralna nastolatków z tendencjami samobójczymi, Kraków 2011 Aleksandra Radomska Psycholog, terapeuta DBT w trakcie szkolenia. Pracuje głównie z nastolatkami, młodymi dorosłymi i rodzicami. Specjalizuje się w emocjach – ich regulacji i dysregulacji, co oznacza pracę z osobami z zaburzeniami osobowości borderline, zaburzeniami nastroju (depresja, CHAD), tendencjami samobójczymi czy samookaleczeniami.
Jeśli Twoje dziecko ma lęk, może doświadczać niekontrolowanego i skrajnego strachu z pewnymi wyzwalaczami. Mogą martwić się o przyszłość lub mieć intensywne ataki strachu, które obejmują bicie serca i problemy z oddychaniem. Jeśli Twoje dziecko ma depresję, może często odczuwać smutek i irytację.
Przejawy depresji w okresie dzieciństwa i młodości są często niedojrzałe, niecharakterystyczne, przypominają przejawy innych stanów i zaburzeń, a ich rozpoznanie wymaga niekiedy znacznego wysiłku. Diagnoza depresji u dziecka może być trudna, ze względu na podobieństwo objawów zarówno do zachowań i emocji towarzyszących okresowi dojrzewania, jak i innych zaburzeń takich, jak ADHD czy zaburzeń odżywiania. Obecnie wiadomo już, że zarówno dzieci spokojne, wycofane, jak i drażliwe, kierowane do specjalistów w związku ze „złym zachowaniem”, mogą cierpieć z powodu depresji. U jednych i u drugich mogą wystąpić zaburzenia, których następstwem są liczne negatywne skutki: pogorszenie przystosowania społecznego (brak kontaktu z rówieśnikami), trudności w nauce, niekiedy zwiększone ryzyko samobójstwa, zwiększone ryzyko depresji w przyszłości. Występowanie depresji u dzieci i młodzieży Na kliniczną depresję cierpi 1% dzieci przedszkolnych powyżej 2-, 3-go roku życia, 2% w grupie dzieci 6-12 lat oraz do 20% w grupie młodzieńczej. Charakterystyczną cechą depresji okresu dzieciństwa i dojrzewania jest wysoki współczynnik współzachorowalności. Najczęściej z depresją współwystępują zaburzenia lękowe. 30-70% dzieci z depresją spełnia równocześnie kryteria diagnostyczne zaburzeń lękowych. U młodszych dzieci z depresją myśli samobójcze rzadziej przeradzają się w konkretne plany i próby ich realizacji, natomiast u młodzieży ryzyko podjęcia próby samobójczej jest bardzo duże. Objawy Podobnie jak u dorosłych, objawami depresji u dzieci są: smutek ograniczenie lub rezygnacja z zainteresowań i aktywności, które dotychczas sprawiały radość (anhedonia) zmiany w zakresie aktywności psychoruchowej – spowolnienie lub pobudzenie poczucie braku nadziei i sensu życia niskie poczucie własnej wartości nadmierne poczucie winy poczucie bezradności nawracające myśli o śmierci i samobójstwie spadek energii nadmierna męczliwość zaburzenia koncentracji uwagi wzrost lub spadek apetytu zmiana wzorca snu (utrzymujące się przez pewien czas wyraźne trudności z zasypianiem lub wczesne wybudzanie). W okresie dojrzewania liczba przypadków zaburzeń depresyjnych wyraźnie wzrasta osiągając poziom porównywalny z zachorowalnością u dorosłych. Dla depresji w tej grupie wiekowej charakterystyczny jest nastrój rozdrażnienia oraz złość. Często pojawia się wycofanie społeczne, zmiany apetytu (zmniejszenie lub zwiększenie), wahania rytmu dobowego, utrata zainteresowania zajęciami, które wcześniej sprawiały przyjemność, jak sport czy spotkania z rówieśnikami. Przyczyną wystąpienia klinicznej nie jest jakiś pojedynczy czynnik biologiczny czy jedno zewnętrzne zdarzenie. Z pewnością należy brać pod uwagę procesy biochemiczne zachodzące w mózgu, czynniki genetyczne czy wpływ środowiska zewnętrznego. Na rozwój depresji może mieć wpływ również: nadużywanie alkoholu lub innych substancji psychoaktywnych przez członków rodziny, przemoc w rodzinie, przewlekła choroba któregoś z rodziców, innego członka rodziny lub samego dziecka, utrata ukochanej bliskiej osoby spowodowana śmiercią lub np. rozwodem rodziców, sytuacje psychicznego, fizycznego lub seksualnego wykorzystywania przez opiekunów, przewlekły konflikt małżeński rodziców, zaniedbanie, brak zainteresowania, wrogość i emocjonalne odrzucenie, nadmierne kontrolowanie przez rodziców, obarczanie dziecka zbyt dużą, przerastającą jego możliwości odpowiedzialnością, trudna sytuacja materialna oraz społeczna izolacja rodziny. Leczenie depresji u dzieci i młodzieży, podobnie jak w przypadku dorosłych, jest połączeniem psychoterapii z farmakologią. Stosuje się także terapię domową, polegającą na działaniach rodziców, mających na celu wspieranie dziecka i odpowiednią opiekę nad nim. Uwaga! Jeśli dziecko wypowiada myśli na temat braku sensu życia, interesuje się umieraniem, twierdzi, że chciałby zasnąć i więcej się nie obudzić, szuka informacji na temat leków, trucizn, ujawnia choćby niewielkie zamiary popełnienia samobójstwa, to istnieje poważne ryzyko podjęcia przez nie próby samobójczej. W takiej sytuacji kontakt ze specjalistą powinien być natychmiastowy. Może się okazać, że konieczna będzie hospitalizacja dziecka.Nie wiem co mam zrobić. Mój bliski przyjaciel ma depresję. Ponad 2 lata temu rozwiódł się z żoną. Do tej pory się nie otrząsnął. Doszło do tego jego opuszczenie przez innych - nie ma znajomych, czuje się strasznie samotny. Dołuje się wszystkim praktycznie, zaczyna ubolewać nad tym, że na świecie
Niestety wielu rodziców nie wie, jak rozpoznać najbardziej rozpowszechnione objawy depresji u dzieci. Psychologowie dziecięcy zwracają uwagę na zwiększone ryzyko rozwijania się depresji u najmłodszych w czasie trwania pandemii. Aby temu zapobiec, podają 9 najczęstszych objawów depresji u dzieci. Jeśli jak większość ludzi, myślisz, że depresja zdarza się tylko dorosłym. Jesteś w błędzie Centrum Kontroli Chorób podaje, że 3,7% dzieci w wieku 3-17 lat cierpi na depresję. Wzrósł też wskaźnik samobójstw do 14 dzieci na 100 000. Niezależnie od tego, czy jest to dziecko, czy dorosły, osoba, która czuje smutek dłużej niż dwa tygodnie, może mieć podejrzenie depresji. Jeśli zauważasz, że twoje dziecko chodzi przygnębione, należy to dokładnie sprawdzić. Nie należy lekceważyć nawet najmniejszych objawów, ponieważ samobójstwo jest drugą przyczyną śmierci osób w wieku 10-34 lat. 9 oznak depresji dziecięcejDepresja występuje, gdy dziecko ma mieć pięć z poniższych objawów przez co najmniej dwa tygodnie. Głęboki smutek trwający co najmniej dwa tygodnie. Dziecko może być bardziej drażliwe niż przygnębione. Utrata zainteresowania rzeczami, które kocha. Znaczne zmiany masy ciała - przyrost lub utrata kilku kilogramów. Bezsenność. Zakłócenia lub zmiany wzorcach snu. Pobudzenie psychomotoryczne. Chroniczne zmęczenie. Poczucie bezradności, beznadziejności. Zainteresowanie tematami śmierci, umieraniem, samobójstwami. Powinniśmy pamiętać również o tym, że dzieci, które doświadczyły traumatycznego wydarzenia w swoim życiu, na przykład utraty ukochanej osoby, przechodzą żałobę. W takiej sytuacji depresja jest częścią etapów straty. Jeśli jednak odnosisz wrażenie, że utknęło w tej fazie, wskazane jest wizyta u specjalisty, które pomoże im w zarządzaniu swoimi pomóc dziecku z depresją?Terapia jest podstawą w leczeniu depresji. Na sesjach z terapeutą dziecko przetwarza trudne emocje, uczy się radzić ze swoimi problemami, które wpływają na jego stan stosowanym rodzajem poradnictwa stosowanym u dzieci jest terapia zabawami. Przy użyciu zabawek, kreatywnych gier można lepiej porozumiewać się z dzieckiem. Innym korzystnym rodzajem poradnictwa jest terapia poznawczo-behawioralna, zdecydowanie lepsza dla starszego istnieje taka potrzeba, zostaje włączona również farmakoterapia. Aby sprawdzić, czy jest tak potrzeba lekarze często sięgają po testy diagnostyczne. Oto najpopularniejsze z nich: Test na depresję Becka, Test depresji Burns’a, Skala Samooceny Depresji Zunga, Krótka Skala Oceny Depresji, Skala Oceny Depresji Goldberga, Test Dziewięciu Pytań PHQ-9 , Test K10, Skala depresji CES-D), Szybki wykaz objawów depresyjnych QIDS-SR16. Oprócz szukania profesjonalnej pomocy, jest kilka rzeczy, które możesz zrobić sam w domu. 1. Porozmawiaj ze swoim dzieckiem Staraj się prowadzić otwarty dialog na wszystkie tematy. Zamiast zadawać pytania wprost, staraj się zaangażować dziecko w rozmowę i zabawę. Pokaż, że ciekawią cię jego zainteresowania. Czasami obszar do szczerej rozmowy otwiera wspólny spacer lub gra się zdarzyć, że twoje dziecko nie będzie miało nic do powiedzenia. Nie naciskaj ich ani nie nakłaniaj ich do uzyskania informacji, być może po prostu potrzebuje czasu, aby przetworzyć zarówno emocje, jak i myśli. Cisza jest czasami pomocna i daje im przestrzeń, której Pokaż im sposoby na relaks i odstresowanie Mniejsze dziecko łatwiej się relaksuje, można je zaangażować w malowanie, kolorowanie, zabawę w piaskownicy lub zabawę. Znajdź zadania odpowiednie do wieku i zainteresuj nimi swoje takich momentach nie próbuj sadzać dziecka przed telewizorem Psychiatrzy dziecięcy nadal badają związek między oglądaniem telewizji a poczuciem depresji. Wnioski badań pokazują, że sadzanie dziecka przed ekranem telewizora i oczekiwanie, że w magiczny sposób rozwiąże to ich problemy, to poważny błąd wychowawczy. 3. Ogranicz dostęp do technologiiJesteś zajęty i potrzebujesz, aby twoje dziecko angażowało się w inne czynności bez twojego udziału? W takich sytuacjach pierwsze co robią dorośli, to podają telefon lub Pediatric Association zaleca spędzanie czasu przed ekranem nie więcej niż dwie godziny dziennie. Ramy czasowe obejmują gry wideo, telewizję, laptopy, smartfony i inne urządzenia swoim dzieciom konstruktywne sposoby zarządzania czasem. Będą cieszyć się wędrówkami, rzemiosłem, jazdą na rowerze lub rysowaniem. W dzisiejszych czasach dzieci stały się zależne od czasu spędzanego przed ekranem i wolą zrezygnować z innych zajęć. To nie jest zdrowe dla Rozbijaj zadania, aby uprościć ich wykonanie Dzieci czują się przytłoczone, gdy dostają kilka zadań do wykonania naraz. Potrzebują podzielenia rzeczy na mniejsze części. Nie chcesz niczym przytłaczać swojego dziecka – naucz się, jak prawidłowo delegować zadania, aby mogło je opanować. Nie denerwuj się, jeśli musisz dokładnie wyjaśnić każdy etap Stwórz pozytywną atmosferęTwoje dzieci nie muszą znać problemów dorosłych ani zajmować się nimi. Jeśli pojawiają się kłopoty finansowe, upewnij się, że prowadzisz te rozmowy za zamkniętymi drzwiami. Nie pozwól im słyszeć, jak się kłócisz, denerwujesz, zmagasz z problemami w gdybyś stworzył dla swojej rodziny przystań, która jest wolna od emocjonalnych i fizycznych kłótni. Jeśli chcesz, aby twoje dziecko czuło się bezpiecznie i stabilnie, musisz zbudować emocjonalne ciepło w
okulista – badanie wzroku, laryngolog – badanie słuchu, badanie genetyczne, neurolog, psycholog, psychiatra. Ci specjaliści zweryfikują wszystkie odstępstwa, które mogą prowadzić do zdiagnozowania zespołu Aspergera u dziecka. Należy pamiętać, że zespół Aspergera u dzieci czy dorosłych zdiagnozować może jedynie lekarz
Witam Panie, Zakładam nowy, osobny wątek, gdyż z dużym zaskoczeniem stwierdzam, że tak ważny temat, jakim jest Baby Blues/ depresja poporodowa, ma na forum tylko wzmianki, stare zarchiwizowane wątki, istnieje bardziej jako pod-temat niż podmiot zainteresowania sam w sobie. Uważam, że bardzo niesłusznie. Myślę też, że ma to związek z tym jakim strasznym tabu jest depresja poporodowa wśród młodych mam. Nie mówię tu o wahaniach nastroju, o płaczliwości. Mówię o problemie, który doprowadził w historii do wielu tragedii. A więc właśnie - problem ten dotyka około 30% kobiet - to bardzo, bardzo dużo. A któż o tym słyszy wśród naszych koleżanek, znajomych, rodziny? "Koleżanka koleżanki podobno miała..." Ja osobiście słyszę same zachwyty nad macierzyństwem, słodyczą ociekające zdjęcia na portalach społecznościowych, opowieści o nieskończonej fali miłości, która wylewa się na nas, gdy dostajemy w ramiona nasze dziecko po raz pierwszy. Gdzie te 30%? (Pewnie nawet więcej) ... Do niedawna termin nieznany - masy nieświadomych kobiet kryjące ze wstydem swoje uczucia, potępienia dla tych, które przyznały się do swoich uczuć, rosnące lęki i frustracje. A jednak jest tak też dzisiaj. Baby Blues - ten stan o różnym nasileniu powinien mijać po kilku tygodniach. Nie zawsze jednak tak jest... czasami stan ten pogarsza się i zapętla w postaci depresji poporodowej. Wówczas wymaga już leczenia, najczęściej farmakologicznego (leki antydepresyjne) i psychoterapii. Podzielę się więc moimi doświadczeniami. Oby one pomogły komuś zrozumieć, że nie jest się samemu. Oby przyniosły komuś troszkę otuchy, której ja tak bardzo szukałam. Ciąża była dla mnie niespodzianką. Wprawdzie oboje z moim partnerem chcieliśmy mieć dzieci - były w planach, ale może za rok, może za półtora. Stało się szybciej. Zareagowałam płaczem, strachem - wiodłam wygodne, ciekawe życie, skupiałam się na rozwoju osobistym, zawodowym, na podróżach w dalekie i ekstremalne destynacje. Dzieci nigdy nie lubiłam. Wiedziałam jednak, że z moim partnerem chce je mieć, bo niczego na świecie nie kocham bardziej niż jego. Ta perspektywa wydawała mi się piękna. Wszyscy zawsze powtarzali mi, że własne dzieci to zupełnie co innego. Moja własna Mama nie znosi dzieci, a za mną i moim bratem szalała od kiedy pojawiliśmy się na świecie. Znam bardzo wiele szczęśliwych matek, które po cichu przyznają, że wcale nie pałają sympatią do dzieci w sensie generalnym. Mimo tej świadomości wciąż nie czułam się gotowa. Po wielu rozmowach z moim facetem, doszliśmy do wniosku, że dobrze się stało. W końcu nie jesteśmy już młokosami i chyba nigdy byśmy nie powiedzieli sobie, że to "już". Biorąc pod uwagę wiele czynników przyjęliśmy wersję, że bardzo dobrze, że tak się stało. Ciąża była ciężka, bolesna, szczególnie biorąc pod uwagę gabaryty mojego dziecka (wielki gość) i moją drobną budowę ciała + niski wzrost. Jednak pod koniec ciąży nie opuszczał mnie wspaniały nastrój. Wprawdzie okropnie bałam się porodu (chyba jak niczego w życiu), ale to nie przyćmiewało mojej absolutnej euforii. Nie było prawie nic, co mogło zepsuć mi mój szampański nastrój. I choć miło jest przebywać w towarzystwie tak wesołego i uśmiechniętego pulpeta, to troszeczkę niepokoiło bliskich, którzy akurat "siedzą w temacie"... ale to wyjaśni się ze chwilę. Mój syn przyszedł na świat poprzez cesarskie cięcie. Poród zaczął się siłami natury, ale niestety po kilku godzinach męczarni brak postępu zaowocował szybkim przewiezieniem mnie na salę operacyjną. Początek porodu naturalnego jest ważny, gdyż działa nasza biochemia i daje dziecku sygnał, że czas się ewakuować. To później obniża problemy z samodzielnym oddychaniem, z odruchem ssania, itp. Mały nie chciał się urodzić długo, ciąża była przenoszona, a poród prowokowany. Moje łożysko było hiperaktywne, a ciąża kipiała zdrowiem. Mimo późnego terminu, ów łożysko nadal pompowało ogromne ilości dóbr i hormonów, które nie dawały sygnału do opuszczania lokalu, więc mój syn zadowolony dalej miał wspaniały bankiet w moim brzuchu. No i niestety to miało bardzo duży wpływ na dalsze moje losy. Pierwsze dni i noce w szpitalu były koszmarem. Obolała, z rozciętym brzuchem, osłabiona przez 3-dniową głodówkę zostałam postawiona przed macierzyństwem. Małe, ślepe żyjątko, które układano przy mnie wkładając mu do ust moją pierś. Za dnia był ktoś przy mnie, ale nocą zostawaliśmy sami. Dziecko płakało, a właściwie wrzeszczało wniebogłosy, a ja nie mogłam nawet do niego wstać, bo próba zczołgania się ze szpitalnego łóżka (wysokości stołu) to okupiona bólem szamotanina trwająca 10 minut. Nawet, gdy mi się udało, to nie wiedziałam co mam z nim zrobić - jak mam go podnieść, jak mam go uspokoić, co zrobić aby przestał wrzeszczeć? Nie udawało mi się go nakarmić, więc musiałam cierpliwie czekać, aż w końcu zlituje się położna i przyjdzie go dokarmić sztucznym mlekiem lub weźmie go chociaż na kilka chwil, abym miała szanse się odrobinkę przespać. Byłam kompletnie przerażona - bałam się dziecka, bałam się nowej sytuacji, bałam się tego, że "to tak ma wyglądać". Nie było ani śladu po zachwycie, nie było ani śladu po "falach miłości", a brak tych uczuć powodowały u mnie jeszcze większą paranoję. Z radością wróciliśmy do domu (początkowo jeszcze nie naszego, ale to długa historia). Niestety czar prysł natychmiast, bo ja czułam się coraz gorzej. Ból rany, ból brzucha, pleców, brak snu, wyczerpanie... no i moja głowa - pustka, apatia, przygnębienie, przerażenie. Cały zastęp babć i dziadków - wszyscy w okrzykach zachwytu i rozczulenia nad noworodkiem. Przechodził z rąk do rąk (gdzie wydawało mu się być lepiej niż w moich ramionach) i słuchał wszystkich westchnień, komplementów, pisków i uniesień. A mnie dołowało to coraz bardziej - "dlaczego ja się nie zachwycam? Ja, matka?"... Mały ciągle wrzeszczał. Nerwowa atmosfera rosła, gdyż każdy miał swoją teorię dot. tego czego chce, pragnie, potrzebuje, co mu dolega, co go boli, itp. Wszystko z dobrej woli, chęci pomocy nam, ale powoli z moim facetem czuliśmy się coraz bardziej spychani na bok, pouczani. A ja więdłam. Nie chodziło tutaj tylko o płaczliwość, nerwowość - to zignorowałabym, bo wiem co hormony potrafią ze mną robić. Ja nie chciałam mieć nic wspólnego z moim synem. Nie chciałam trzymać go na rękach, nie chciałam go karmić, nie chciałam być blisko. Byłam jak za szybą. Nic mnie nie cieszyło, nic nie sprawiało mi radości. Nie mogłam jeść, pić. Siedziałam i patrzyłam w jeden punkt i chciałam zniknąć. Mój syn był dla mnie jakimś dzieckiem, nie moim... Wiecznie czerwoną w bezzębnym, przeraźliwym ryku poczwarką. Po cichu też myślałam o tym jak wspaniale było kiedyś - przed ciążą. Zaczęłam myśleć, że popełniłam tak straszny błąd, gdyż patrząc na moje uczucia, na moją reakcję - muszę być niedojrzała, niegotowa, po prostu zła i nie nadaję się na matkę. Zaczęły mnie nękać wyrzuty sumienia, poczucie winy. Straszliwe palące poczucie winy w stosunku do małego, ale również w stosunku do mojego partnera - opuszczałam go. Może tylko w przenośni, ale był to zły moment. On również przerażony był nową sytuacją, został z nią sam, mając jeszcze moje załamanie na głowie. Widziałam jak patrzy na mnie z lękiem. Walczył o mnie, wspierał, rozmawiał o wszystkim, zabiegał, szukał pomocy. Ja skupiona byłam jednak na tej strasznej myśli : "A co jeśli to nie minie? A co jeśli to prawda? Co jeśli to nie są tylko hormony?"- te myśli paraliżowały mnie do szpiku kości. Czułam się coraz gorzej. Sutki były krwawe, poranione, później zagojone, a karmienie nadal bolało (i boli nadal) - strasznie tego nienawidziłam (i nie lubię nadal). Najbardziej jednak frustrował mnie płacz syna. Nakarmiony, przewinięty, odbeknięty, suchy, utulony, przytulony, wyśpiewany - mimo to wrzeszczał w czerwonym, bezzębnym grymasie. Nadal wrzeszczy. Nie umiałam nic z tym zrobić, zaczynałam mieć napady gniewu i agresji w stosunku do niego. Po każdym takim napadzie rosło poczucie winy i obrzucałam się coraz to kolejnymi oblegami. Wprawdzie wiem, że takie małe stworzenie nie ma żadnej woli, świadomości, nie wie nawet dlaczego krzyczy. Ba! Nie wie nawet, że krzyczy i nie potrafi odróżnić dźwięku z zewnątrz od tego, który sam wydaje. Tłumaczyłam sobie, że to przecież bezbronne, bezradne maleństwo. To niestety nie zmieniało uczuć, które na mnie napływały jak fala, a ja byłam wobec nich tak samo bezradna jak mój syn wobec swojej burzy neuronowej. Ciągle żyłam nadzieją, że to minie. Bliska mi osoba i jednocześnie ginekolog-położnik obserwował moją ciążową euforię i ciągłe heheszki. Prowadząc też koniec ciąży, widział, że mam hiperaktywne łożysko, które produkując wciąż niezliczone ilości hormonów przeciąga narodziny dziecka. Ciąża była przenoszona, poród prowokowany. Syn urodził się z cycuszkami z mlekiem. Wszystko razem dawało powody do podejrzeń, że nagłą utratę łożyska mogę bardzo źle znieść i "spaść z bardzo wysokiego konia". Ostrzegł mnie więc jeszcze przed porodem, że mogę bardzo źle czuć się psychicznie po wszystkim - może świat mi się walić na głowę i mogę mieć uczucie, że z niczym nie dam sobie rady. To jak jak nagłe odcięcie ćpuna od heroiny. Pamiętałam o tej przestrodze, ale uznałam, że samo-świadomość to klucz do sukcesu i do panowania nad sobą. Sądziłam również, że chemia organizmu nie może działać tak silnie, że odejmie mi kompletnie rozum. Moja świadomość wcale jednak w niczym mi nie pomogła. Przestawałam sobie radzić z paniką, strachem, agresją, przygnębieniem. Zaczęliśmy myśleć o pomocy specjalisty, gdyż tendencja była wciąż spadkowa. Jeśli zamiast się polepszać, wciąż się pogarsza - grozi nam depresja poporodowa, a to już nie są żarty. Zaczynały się mnie chwytać myśli o samounicestwieniu, więc czas był, aby działać. Zanim jednak udałam się do psychiatry, zadzwoniłam do zaznajomionej douli, która prowadzi szkołę rodzenia i jednocześnie jest psychologiem. Przyjechała, rozmawiałyśmy. Na samym początku już naprostowała moje myślenie - to nieprawda, że KAŻDA kobieta czuje ogromną miłość do swojego dziecka od razu po urodzeniu. To nieprawda, że każda jest zachwycona macierzyństwem. Problem, który mnie dotknął, jest tak powszechny, że pewnie ciężko byłoby mi w to uwierzyć. Nikt jednak o tym nie mówi, nikt się nie przyznaje, każda kobieta tworzy swoją piękną bańkę wokół macierzyństwa i to serwuje społeczeństwu. Wstyd. Wiele kobiet ma nawet dużo gorzej, bo niechęć do dziecka jest tak ogromna, że odmawiają opieki nad nim, odsuwają się, nie chcą go dotykać, karmić, brać na ręce. Poźniej to mija jak zły sen, a miłość do potomstwa jest rzeczą nr 1 w ich życiu. Rozmawiałyśmy o tym jak rodziłam, jak dostałam małego, czy miałam szansę być z nim ciało do ciała. Rozmawiałyśmy o karmieniu, o uczuciach złości, irytacji i o tym, że ma się prawo do takich odczuć. Niepokojące są oczywiście emocje agresji, myśli samobójcze i to powinno mnie kierować już do specjalisty. Zasugerowała jednak dać sobie jeszcze troszkę czasu. Zgadzała się z tym, że burza hormonalna, nagłe odcięcie łożyska + długotrwały brak snu + zmęczenie może powodować kompletne psychozy, tak silne, że są nie do odróżnienia od poważnych zaburzeń psychicznych. Prosiła o to, aby próbować więcej spać. Kiedy tylko mały zaśnie - ja też powinnam. Zostawić bałagan, pranie, a skupić się na tym, aby się ratować. Zmusić się do wyjścia z domu, do zjedzenia czegoś co mi smakuje. No i poczekać jeszcze... Poczekałam. Nie było łatwo. Nie było i nie jest. Jednak po jakimś czasie zaczęły się przebłyski światła. Spacer z partnerem w lesie. Przespanych kilka godzin więcej. Zaczęłam uczyć się radzić sobie z wrzaskiem dziecka. Bywały momenty, kiedy był grzeczny i uroczo leżał machając łapkami. Przyglądałam mu się wówczas cały ten czas i płakałam sobie. Chciałam to chłonąć. Coś się rodziło, zmieniało. Po jakimś czasie miałam już odruchy całowania dziecka, zaczęłam rozczulać się nad jego dźwiękami, współczuć mu, gdy coś go niepokoi. Lubię na niego patrzeć, gdy w końcu nie krzyczy, a ciekawie rozgląda się po świecie. Lubię patrzeć, gdy śpi. Malutki, uroczy, niewinny. Uważam, że jest śliczny. Zdarzyło mi się wyszeptać : "Kocham Cie, mały". Ale krok po kroku. Wcale nie jest jeszcze tak jak uważam, że być powinno. Dalej wpadam w dołki. Nagle odpuszczają mnie siły, zaczynam wpadać w lęk, zwątpienie, złość. Szczególnie, gdy wrzeszczy, a wrzeszczy bardzo często. Wtedy mój zachwyt znika, a ja znów czuję frustrację i irytację. Znów jest brzydki i się nie lubimy. Te emocje też wciąż są inne, bo ostatnio jestem bardziej drażliwa, a mniej apatyczna. Pozwalam sobie czuć złość, gdy krzyczy bez powodu jak opętany. Nadal walczę z wyrzutami sumienia, poczuciem winy za te emocje. Ale są to fluktuacje, sinusoidy, widzę że to jakiś biochemiczny mechanizm. To wciąż pompuje we mnie wiarę, że będzie lepiej i lepiej. I jest... Wciąż jest inaczej. Czuję, że wyrwałam się ze szponów depresji poporodowej i idę ku lepszemu. Muszę jednak przyznać, że nigdy nie czułam się tak podle. Jako ciekawostkę dodam, że w końcu środowisko naukowe zaczęło wnikać w problem i obecnie opracowywany jest lek na ów przypadłość. Lek na bazie ... borówek! Badania bardzo wyraźnie wskazują na to, że borówki zawierają w sobie lek na Baby Blues. Oczywiście potrzebujemy dużego stężenia trypofanów i tyrozyny, stąd korzystanie z ekstraktu, jednak warto poczytać (niestety po angielsku, ale w razie czego służę pomocą) : Link do: Blueberries virtually eliminate baby blues, experts say | Daily Mail Online oraz naukowo: Link do: Dietary Kit Reduces Baby Blues, a Precursor to Postpartum Depression i warto jeść duuużo borówek Bardzo chętnie porozmawiam z innymi kobietami, które przez to przeszły lub przechodzą. Nadal sama tego potrzebuję, a dodatkowo wiem jak bardzo potrzebowałam tego jakiś czas temu. Może i ktoś po cichu też tego potrzebuje? Ja osobiście niestety oprócz "moja znajoma tak miała" , nikogo nie znalazłam. A podobno tyle nas...
Gniazdo Poradnia online dla nastolatków i rodziców zaprasza na bezpłatny webinar dla rodziców "Czy moje dziecko ma depresję!? O chorobie, która dotyczy także młodych". Powtarzamy lutowy webinar, bo
Tak. Wielu dorosłych nie zdaje sobie sprawy, ale szacuje się, że 5 procent dzieci i młodzieży cierpi na depresję kliniczną. Do 1980 roku, depresja nie była nawet rozpoznawana jako choroba wieku dziecięcego, ale dziś wiemy, że jest to poważna, ale też uleczalna choroba. Moje dziecko wydaje się smutne, może cierpi na depresję? Niekoniecznie. Twoje dziecko może zwyczajnie przeżywać upadki i wzloty aktualnie w swoim życiu. Nie martw się, jeśli od czasu do czasu czuje się smutne lub jeśli jest smutne z konkretnego powodu . Depresja to coś więcej niż tymczasowe zmiany nastroju. Jest znakiem poczucia beznadziejności, braku energii i entuzjazmu, które mogą trwać przez kilka tygodni, miesięcy lub (w rzadkich przypadkach) nawet latami. Jakie są objawy ? Depresja może przejawiać się w zachowaniu dziecka na wiele sposobów. Można zauważyć, że Twoje dziecko jest smutne i płacze często lub nie czerpie radości z zabawy. Może też wydawać się drażliwe, nieprzyjemne, złe, lub oporne przez dłuższy czas. Dramatyczne zmiany nastroju także mogą stanowić jeden z objawów. Jeśli Twoje dziecko jest w depresji, może mieć problemy z dogadywaniem się z rodzeństwem, członkami rodziny, innymi dziećmi lub może być w ogóle niezainteresowane kontaktami towarzyskimi. Inne objawy depresji to brak energii, niezdolność do koncentracji, brak zainteresowania, niskie poczucie własnej wartości, poczucie winy, pesymizm, słabe wyniki w szkole, poczucie beznadziejności i bezradności, częste skargi na fizyczne dolegliwości, takie jak bóle głowy lub bóle brzucha i problemy z jedzeniem i spaniem. Jeśli Twoje dziecko jest w depresji, może doświadczać także innych trudności, w tym samym czasie. U dzieci depresja często idzie w parze z innymi problemami, takimi jak lęk, zaburzenia koncentracji, zaburzenia zachowania, zaburzenia odżywiania lub problemy związanych z nadużywaniem substancji psychoaktywnych. To może być trudne, aby stwierdzić, czy zachowanie dziecka wynika z rozwojowych faz, czy coś je martwi. Ale jeśli dziecko ma którykolwiek z powyższych objawów przez kilka tygodni lub więcej, lub jeśli jego objawy zakłócają jego zdolność do funkcjonowania jak w domu, w szkole, w kontaktach z przyjaciółmi, należy szukać pomocy. Jeśli myślisz, że dziecko może być w depresji, możesz odwołać się do rad psychologa, psychiatry, lekarza pediatry. Co powoduje depresję? Większość ekspertów zgadza się, że depresja spowodowana jest przez kombinację czynników biologicznych i środowiskowych. Wielu ludzi, którzy doświadczają depresji mają lub mieli w rodzinie przypadek depresji lub innej choroby psychicznej. Dziecko, które ma jednego rodzica w depresji ma 25 procent szans na tą chorobę. Jeżeli oboje rodzice mieli problemy z depresją, szansa wzrasta do 75 procent. Naukowcy nie znają dokładnej przyczyny, ale wiedzą, że depresja jest związana ze zmianami w chemii mózgu. Konkretne zmiany obejmują związki chemiczne zwane neuroprzekaźnikami, które pomagają transportować wiadomości przekaźnikowe z jednej komórki do drugiej. Kiedy następuje spadek niektórych neuroprzekaźników mózg nie funkcjonuje prawidłowo, co prowadzi do depresji i innych form choroby psychicznej. Przyczyny depresji są oparte na więcej niż tylko na genach i biologii. Traumatyczne wydarzenia życiowe, takie jak: porzucenie, przewlekłe problemy w szkole, trudna przeprowadzka, fizyczna, seksualna lub emocjonalna przemoc czy zaniedbania w domu, szkole, lub ze stronny innych zaufanych opiekunów – często wywołują depresję. Czasami utrata taka jak śmierć bliskiej osoby lub ukochanego zwierzaka lub rozwodu rodziców może powodować depresję. Jak leczy się depresję? Badania wykazały, że psychoterapia jest bardzo skuteczna i wystarczająca w przypadku leczenia łagodnej i umiarkowanej postaci depresji. W cięższych przypadkach depresji lub w przypadkach, kiedy terapia nie wpływa na poprawę samopoczucia doradza się włączenie leków. Przy terapii dzieci dobrze sprawdza się terapia „przez zabawę”, zwłaszcza młodszych, mniej werbalnych dzieci, ponieważ mogą łatwiej wyrażać się poprzez zabawę. Terapia zorientowana na proces dysponuje dobrymi narzędziami do pracy terapeutycznej z dziećmi. Terapeuta dziecka będzie stosował kompleksowe podejście, przeprowadzi wywiad na temat tego jaki wpływ na dziecko ma rodzina i grupa społeczna, a także poszuka czynników, które mogą przyczyniać się do depresji dziecka. Oprócz terapii dziecka terapeuta może również użyć terapii rodzinnej lub terapii rodzica czy też poradnictwa dla rodziców. W trakcie wywiadu terapeuta może odkryć dodatkowe zaburzenia u dziecka lub w systemie rodzinnym, takie jak lęk lub zaburzenia odżywiania. Co z lekami przeciwdepresyjnymi? Istnieje wiele obaw przed stosowaniem leków przeciwdepresyjnych u dzieci. Niektórzy eksperci twierdzą, że żadna ilość terapii nie pomoże dziecku, które potrzebuje leku na zaburzenia równowagi chemicznej, a inni ostrzegają przed nadużywaniem i niebezpieczeństwem leków przeciwdepresyjnych. Eksperci ostrzegają, że również lekarze powinni przepisywać leki przeciwdepresyjne tylko w przypadkach ciągłej, ciężkiej depresji, a nie w leczeniu dzieci cierpiących z powodu bolesnych sytuacjach, takich jak śmierć kogoś bliskiego, przemocy w rodzinie, konfliktów w domu lub w szkole, czy utraty ważnego związku. W tych przypadkach, zastosowanie leków może zamaskować prawdziwą przyczynę depresji i nie dać możliwości skutecznego wyleczenia dziecka. Jeśli dziecko jest w depresji z powodu kłótni rodzinnej lub nadużycia ze strony nauczyciela depresja może szybko minąć jeśli konflikty rodzinne zostaną rozwiązane lub dziecko zmieni nauczyciela. Decyzja o tym, czy dziecko może skorzystać z leczenia farmakologicznego musi być podejmowana wspólnie przez Ciebie i psychiatrę. Jeśli masz obawy związane z przyjmowaniem leków przez dziecko koniecznie zbadaj je i skonsultuj z lekarzem pediatrą. Zapytaj, poszukaj alternatywnych metod leczenia i innych opcji, jeśli wolisz. Specjaliści podkreślają że nawet gdy lek jest odpowiedni, musi być połączony z terapią. Sam lek nie wyleczy problemu. Dodatkowo dzieci przyjmujące leki antydepresyjne powinny być pod stałym nadzorem lekarza. Depresja może okazać się przewlekła chorobą i dziecko będzie też potrzebować pomocy, aby rozwinąć swoje umiejętności radzenia sobie ze stresem. Jak znaleźć dobrego terapeutę? Porozmawiaj z lekarzem pediatrą, popytaj znajomych, przyjaciół. Mogą oni być w stanie polecić kogoś zaufanego i znanego. Jeśli znajdziesz już kilku psychologów dziecięcych koniecznie zapytaj: Czy jesteś dyplomowanym psychologiem/psychiatrą? Czy jesteś licencjonowanym/ą terapeutą/ką; w jakim nurcie? Jak długo praktykujesz? Jaka jest twoja specjalność? Jakiego rodzaju leczenia Pan/Pani zwykle używa? Jak długo trwa leczenie zazwyczaj? Jakie są opłaty? Jeśli Twoje dziecko ma problemy ze zdrowiem psychicznym nie związanym z depresją, takie jak zespół deficytu uwagi lub zaburzenia jedzenia, poszukaj zawodowców z doświadczeniem w tej dziedzinie. Wreszcie, ważne jest, żebyś Ty i Twoje dziecko dobrze czuli się w obecności i mieli dobry kontakt z terapeutą/ką, którego/ą wybieracie. Warto poświęcić chwilę, aby znaleźć kogoś, przy kim dziecko czuje się swobodnie rozmawiając. Marta Pociecha – pscyholożka, terapeutka pracy z procesem specjalizująca się w pracy z dziećmi i rodzicami. mmpociecha@
Mali pacjenci cierpiący na depresję skarżą się również na dolegliwości Log In. Centrum Pomocy Psychologicznej
Piszę na tym forum, bo już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć... Forum to odwiedza wiele osób z depresją, więc może ktoś mi podpowie czy moja mama rzeczywiście ma depresję...? Moja mama od jakichś 3 lat zmaga się z ciągle nawracającą depresją (tak ją diagnozują psychiatrzy). Zaczęło się od tego, że 4 lata temu zmarła moja babcia (czyli mama mamy) i moja mama została w domu sama jak palec. Moja siostra wyjechała już wiele lat temu do innego miasta na studia i tam się osiedliła na stałe, a niedługo potem wyjechałam również ja i także założyłam rodzinę z dala od rodzinnego miasta. Tak więc moja mama zmaga się po pierwsze z samotnością (jest wdową a wszyscy jeszcze żyjący członkowie rodziny mieszkają w różnych, odległych miastach), a po drugie z bezczynnością (mama kilka lat temu przeszła na emeryturę). Ponieważ odkąd pamiętam raczej nigdy nie otaczała się ona wianuszkiem znajomych, więc teraz na starość nie ma z kim prowadzić bujnego życia towarzyskiego. Owszem, ma kilka fajnych koleżanek (poznanych głównie w szpitalu psychiatrycznym), ale z tego co słyszę, to rzadko się z nimi spotyka. Mniej więcej już od 3 lat ciągle powtarza się ten sam schemat: 1) Dzwonię do mamy i pytam co u niej słychać . Ona odpowiada "źle się czuję" i mówi, że nie ma siły żeby sobie ugotować oraz np. się umyć. Mówi: "boję się, że sobie nie poradzę", "mam samobójcze myśli". 2) Mama w końcu trafia do szpitala psychosomatycznego lub psychiatrycznego (to zależy gdzie są aktualnie wolne miejsca) 3) Przez pierwszy tydzień - miesiąc pobytu w szpitalu mama powtarza, że jej źle w tym szpitalu (niedobre jedzenie, dokuczliwi pacjenci itd.) 4) Mama się klimatyzuje w szpitalu - ma dobry nastrój, cieszy się, że poznała nowe koleżanki, realizuje się - gra na instrumentach, maluje, śpiewa, prowadzi w szpitalu bujne życie towarzyskie 5) Po dwóch miesiącach pobytu psychiatra chce wypisać ją ze szpitala, a mama nalega żeby jeszcze chociaż z tydzień w nim pobyć i wcale nie chce jeszcze wracać do domu 6) Mama wraca do domu, spotyka się ze znajomymi, teoretycznie ma dobry nastrój... (wiem to, bo regularnie co tydzień do niej dzwonię) 7) Po upływie dwóch miesięcy, czterech miesięcy czy pół roku słyszę w słuchawce telefonu: "źle się czuję, boję się, że sobie nie poradzę..." i znów powtarza się cały opisany tu schemat począwszy od punktu nr 1. Już nawet nie pamiętam ile razy mama była w tych szpitalach (zawsze spędzając tam po 2 miesiące)..., ale to już było jakieś 5 razy. Ostatnio wyszła zadowolona ze szpitala dwa miesiące temu, a dziś mówi mi przez telefon: "źle się czuję.... (podpunkt 1)" i znów mówi, że będzie musiała iść do szpitala... Dzwoniłam z opisem całej tej historii na infolinię dla rodzin osób z depresją i ta pani powiedziała, że ona raczej widzi u mojej mamy zaburzenia osobowości. Powiedziałam jej, że czuję się przez mamę szantażowana, bo ona ciągle twierdzi, że na pewno poprawi się jej nastrój jak zamieszka ze mną... i z moim mężem. Nie wyobrażam sobie tego, żeby moja mama (z którą nigdy nie miałam bliskich/ciepłych relacji) nagle zamieszkała ze mną w moim małym, ciasnym mieszkaniu. Ja nie potrafię dłużej niż max 3 dni znieść nerwowo jej obecności jak nas czasem odwiedza (ciągle zamęcza nas gadaniem , bo musi nadrobić to, że nie ma z kim na codzień rozmawiać ). Gdybym miała z nią zamieszkać, to maksymalnie po tygodniu to mnie odwieźliby do szpitala psychiatrycznego! Mama o swoim pomyśle na szczęśliwe życie mówiła także psychiatrze (byłam z nią na tej rozmowie). Otóż jej marzeniem jest to, żeby zamieszkać z którąś ze swoich córek, albo jeden miesiąc mieszkać u jednej, a kolejny miesiąc u drugiej i tak przez kolejne lata. Psychiatra powiedział jej, że nie jest to dobry pomysł i że powinna chodzić na zajęcia dziennego ośrodka psychiatrycznego (czyli codziennie uczęszczać na zajęcia, gdzie może rozmawiać z ludźmi, grać, śpiewać, malować, w tym ma zapewniony obiad i zapełnienie czasu od godz do Mama chodziła... przez 2 tygodnie...., a później zaczęła narzekać na zdrowie, że jej nogi puchną od tego siedzenia przy stole na zajęciach itd. Znów więc była bezczynnie zamknięta w swoich 4 ścianach. Znów poruszyła "pomysł" zamieszkania ze mną, a jak znów jej powiedziałam, że to zły pomysł, to zaczęła mi opowiadać, że czuje się niepotrzebna i ma różne pomysły na to w jaki sposób się zabić. Odbieram to wszystko jako szantaż emocjonalny - "jak mnie nie przygarniesz, to ja się zabiję!". Czy ludzie z depresją rzeczywiście chcą tak manipulować otoczeniem? Mama będąc w szpitalu mówi: "połknęłam w domu 30 tabletek nasennych ziołowych, bo chciałam się zabić". Czy "prawdziwy samobójca" w chwili popełniania samobójstwa dokładnie odlicza ile połknął tabletek? I czy zabija się tabletkami akurat tylko ziołowymi, mając w szufladzie także do dyspozycji inne, groźniejsze dla zdrowia i życia? Czy opowiada o tym demonstracyjnie rodzinie jak się próbował nimi otruć? Ja nie jestem w stanie zamienić się dla niej w 24 godzinną opiekunkę i niańkę, która z nią zamieszka i kosztem swojego życia i zdrowia będzie jej codziennie usługiwać, prać, gotować, zapewniać rozrywkę. Załatwiłam mamie opiekunkę, która robi jej zakupy, sprząta, przynosi obiady, pogada przy kawie ... a mama mi mówi dziś do słuchawki: "ja potrzebuję Kogoś, kto mi pomoże, bo nie mogę sobie sama ugotować". Czy ten KTOŚ to mam być JA?! Więc jej powtarzam po raz setny: "Mamo, masz przecież opiekunkę!!!" Ja rozumiem, że moja mama czuje się samotna, ale dlaczego chce być "szczęśliwa" moim (emocjonalnym) kosztem? Powiedzcie mi - co ja mam robić??????????? Edytowane 20 Wrzesień 2013 przez Gość
XVI edycja ogólnopolskiej kampanii społeczno-edukacyjnej Forum Przeciw Depresji Rusza XVI edycja ogólnopolskiej kampanii społeczno-edukacyjnej Forum Przeciw Depresji. Podobnie jak w poprzednim roku tematem przewodnim będzie prewencja kryzysów u dzieci i młodzieży. Dzieci potrzebują wsparcia rodziców oraz opiekunów, zwłaszcza w momentach, kiedy przychodzą pierwsze problemy i Coś niedobrego dzieje się ze społeczeństwem - mówi psychiatra, pytany o depresję i problemy psychiatryczne młodych matek. Przez lata liczba przypadków spadała. Aż do teraz. Dziś prawie połowa kobiet, które niedawno urodziły przyznaje, że w ostatnim tygodniu myślała o zrobieniu sobie krzywdy. "Mam wrażenie, że powoli zanikam - piszą na zamkniętych forach młode kobiety. Inne dodają: - Boję się, że skrzywdzę moje dziecko." Matka przyniosła na gdański komisariat ciało uduszonego przez siebie dwumiesięcznego dziecka. 31-latka została przewieziona do szpitala psychiatrycznego na gdańskim Srebrzysku, gdzie usłyszała zarzut zabójstwa. Nieoficjalnie mówi się o psychozie poporodowej. Zarzut zabójstwa dla kobiety, która przyniosła na komisariat martwe dzieckoGdańsk. Kobieta przyniosła na komisariat martwe niemowlę. Powiedziała, że je zabiłaTakich historii jest więcej. W maju br. gazety donosiły o kobiecie z Poznania, która zabiła nożem trzyletnią córkę. Śledczym wyznała, że zamierzała popełnić tzw. rozszerzone samobójstwo. Czytaliśmy też o matce ze Śląska, która wyrzuciła przez okno 11-miesięcznego syna. Dziecko mimo ran, przeżyło. Okazało się, że już dwa miesiące wcześniej kobieta usiadła z synem na torach, chcąc zginąć wraz z nim. Wówczas maszynista zdążył zatrzymać pociąg. Zabiła córkę, bo brakowało pieniędzyDramat w Rybniku. Matka wyrzuciła niemowlę przez oknoSzerokim echem odbiła się też informacja o matce, która w Kopkach koło Rudnika zabiła trzyletnią córkę i siedmioletniego synka, by dzieci nie wróciły do ojca w Niemczech, a następnie popełniła przed 21 laty zanotowano w Polsce 47 przypadków dzieciobójstwa. Potem statystyki zaczęły maleć do kilku rocznie. Wszystko zmieniło się w czasie Obecnie w społeczeństwie dzieje się coś niedobrego - mówi dr Maciej Dziurkowski, psychiatra, biegły sądowy, ordynator oddziału Leczenia Uzależnień Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim. - Na początku mojej drogi lekarskiej, na przełomie wieków, pacjentka z psychozą poporodową trafiała do mojego szpitala kilka razy w roku. Potem liczba przypadków spadła i o ile pamiętam ze swojego doświadczenia klinicznego, przez ostatnich 10-15 lat było ich naprawdę bardzo mało. Aż do teraz, gdy nagle jest ich znów więcej. Powstaje więc pytanie - co się dzieje z nami, w społeczeństwie? Jakie warunki są tworzone dla kobiet, które zachodzą w ciąże i rodzą dziecko?Matka między niebem a piekłem. Depresja poporodowa to nie jest żaden kobiecy wymysł Lekarz dodaje, że nie jest to tylko kwestia medyczna. - Jako lekarze, szczególnie psychiatrzy, obserwujemy duże wygaszenie więzi międzyludzkich - twierdzi psychiatra. - Reakcja na stres związany z pandemią, powoduje coraz częściej negatywne skutki, zwłaszcza dla młodych. Stan psychiczny społeczeństwa bardzo się pogorszył. I nie wiemy, co będzie powinno być najszczęśliwszym okresem twojego życia - przekonują kolorowe czasopisma i social media. Jego uroki są zachwalane przez celebrytki na Instagramie, gdzie widzimy zdjęcia dokumentujące pierwszy uśmiech maleństwa, jadącego na spacer w nowym wózku i tulącego się do szczęśliwej (i szczupłej) matki. Rzeczywistość to nieprzespane noce, wszechogarniające zmęczenie, brak czasu na cokolwiek. I powracające pytania - co ze mną nie tak? Dlaczego nie jestem dobrą matką?- Urodziłam córkę w kwietniu ubiegłego roku - mówi Sylwia, mieszkająca w pobliżu Trójmiasta. - Przez tę epidemię wszystko od początku było nie tak. Ojciec dziecka nie mógł uczestniczyć w porodzie rodzinnym. Mała musiała zostać dłużej w szpitalu, więc przez kolejne dni miałam z rodziną tylko kontakt telefoniczny. Potem było nie lepiej. Mąż jeździł do pracy, ja zostałam z córką sama w domu. Miała do mnie przyjechać mama, ale baliśmy się, że mąż coś przywlecze do domu i ją zakazi. Baliśmy się też o dziecko. Ostatecznie przechorowaliśmy covid. Niby nie tak ciężko, ale bardzo osłabłam. Nie miałam siły wstawać do córki po nocach, za dnia też się słaniałam na nogach. I znikąd pomocy. Zdarzało się, że pół dnia przepłakałam z mamy mogą liczyć na konsultacje i wsparcie online- Po porodzie trzeba uczyć się wielu różnych rzeczy - tłumaczy dr Agnieszka Pietkiewicz, dr nauk o zdrowiu, psycholog i psychoterapeuta. - I jeśli po przejściu zakażenia koronawirusem zarówno wydolność fizyczna, jak i możliwości poznawcze są ograniczone, może to jeszcze bardziej potęgować objawy depresji. Nie wystarczy, że mamy pierwszy raz w życiu małe dziecko i nieprzespane noce, zmęczenie, to dochodzi do tego frustracja z powodu problemów z pamięcią czy koncentracją uwagi. A jeszcze w ubiegłym roku nie było możliwości, by poprosić o pomoc mamę, bo ze względu na wzrost zakażeń trzeba było ograniczyć kontakty. U pacjentek, które leczyły się w pierwszym roku pandemii, proces terapii był dłuższy. Z powodu ograniczenia kontaktów nie miały one możliwości korzystania ze wsparcia pozagabinetowego czyli opieki najbliższej rodziny, przyjaciół. Komunikator internetowy nie zastąpi obecności babci. Dziś ten problem, ze względu na możliwość szczepień, jest już że znikamPrawie 10 tysięcy osób obserwuje założoną na FB stronę ŻałujęRodzicielstwa. Wystarczy przeczytać kilka postów, by zrozumieć, że to o wiele częściej słyszymy na niej krzyk rozpaczy matek, niż obserwujemy przejawy kobiecego Cały tydzień zapalenie gardła u dziecka. Dzień zrównał się z nocą. Wszystko jest na nie. Dziś zaczyna się infekcja u mnie. Załapałam od bombelka. Wydałam już 200 zł, ale po lekach patrzę, że to nie koniec. Wiecznie otwarty portfel, bo mała coś potrzebuje... Skąd brać? Jak żyć? - pyta jedna z - od prawie roku matka trojga dzieci - pisze, że po urodzeniu dziecka coś się z nią stało. Czuje, że kompletnie zawiodła, jest beznadziejna. I bezużyteczna. Ma ataki paniki przy próbie wyjścia z domu, najchętniej z by niego nie wychodziła, jednocześnie ma wyrzuty sumienia, że przez to źle zajmuje się dziećmi - Czuję się jakbym dostała wyrok dożywocia, a moje życie już jest praktycznie zakończone - twierdzi. Test na depresję w ciąży. Dla kogo będzie obowiązkowy?- Czasem mam wrażenie, że powoli zanikam - czytamy w kolejnym poście. - Nie ma mnie. Tak to właśnie odczuwam. Uprzedzano mnie, że po porodzie moje życie się zmieni. Że potrzeby dziecka będą najważniejsze. Że ja zejdę na dalszy plan. Myślałam, że jestem z tym pogodzona. Może nie wiedziałam jakie to przybierze rozmiary? Przestałam istnieć dla teściów i moich rodziców. Jedyny temat to, jak chowa się ich wnuk. O to jak ja się czuję nie pyta nikt. Nie mam mnie, a przecież jeszcze nie zniknęłam. Przestałam istnieć dla męża. Interesuje go tylko czy syn zjadł, co robił, czy jest szczęśliwy, czy jego wszystkie potrzeby są spełnione. A moje potrzeby? Ich nie ma. Przestałam istnieć dla przyjaciółek. Od kiedy zostałam matką, widziałam się z nimi tylko raz. Tak, często nie mam czasu się spotkać, ale bardzo bym chciała móc. Marzę o kilku dniach wolnych, żeby nie słyszeć więcej pytań o syna. Ostatnio odwiedziła mnie dawna znajoma. Nie jesteśmy blisko, ale ucieszyłam się, że chciała mnie odwiedzić, choć na chwilę. Z automatu opowiadałam jej o synu. A ona złapała mnie w pewnym momencie za ramiona i zapytała ,,Kasiu, cieszę się, że z synem w porządku. Ale powiedz mi jak TY się czujesz?”. Byłam zszokowana. Popłakałam się. Może jednak tak całkiem nie zniknęłam?Niestety, część kobiet naprawdę Czy pani wie, że drugą przyczyną śmierci kobiet w pierwszym roku po porodzie jest samobójstwo? - pyta dr Magdalena Chrzan-Dętkoś, koordynatorka merytoryczna programu Przystanek Mama - profilaktyka depresji poporodowej. - Niestety, w Polsce nikt nie publikuje takich danych. Ruszył "Przystanek Mama". Wsparcie dla kobiet po porodziePrzygotowywany od kilku lat przez Ministerstwo Zdrowia, COPERNICUS PL i Uniwersytet Gdański program "Przystanek Mama" ruszył na początku pandemii w makroregionie obejmującym województwa warmińsko-mazurskie, kujawsko-pomorskie i pomorskie. Uczestniczące w nim poradnie POZ prowadzą badania przesiewowe młodych matek w kierunku depresji poporodowej. W ramach programu każda z tych osób może korzystać z trzech konsultacji u psychologa, a w razie potrzeby jest kierowana do psychiatry lub na psychoterapię (więcej informacji: Nie jest to jednak oferta dla każdej potrzebującej pomocy W realizację programu zaangażowanych jest tylko część poradni POZ i osoby najbardziej potrzebujące pomocy mogą nawet nie wiedzieć, gdzie się zwrócić - przestrzega dr Agnieszka Pietkiewicz. - Dodatkowo poradnie zdrowia psychicznego nie mają możliwości, by zapewnić opiekę każdej pacjentce, która się zgłasza w okresie okołoporodowym. Nie ma takich zasobów. Pandemia stawia przed systemem ochrony zdrowia kolejne wyzwania, które przerastają jego możliwości. Kiedy nie ma już wioskiPrzed epidemią 10-20 proc. kobiet po porodzie zmagało się z objawami depresji poporodowej. Jak tłumaczy dr Pietkiewicz, od kilku lat w standardy opieki poporodowej jest wpisany obowiązek dwukrotnej oceny ryzyka depresji u kobiet w ciąży i raz po porodzie. Jeśli ktoś ma depresję po porodzie, to jest możliwe, że już wcześniej w czasie ciąży miał on przejawy depresji. Monitorowanie stanu psychicznego ciężarnych i kobiet w połogu ma na celu objęcie ich w razie potrzeby specjalistyczną dane o przypadkach depresji po urodzeniu dziecka pochodzą jednak z czasów przedcovidowych. Wówczas młode matki mogły łatwiej w trudnych sytuacjach korzystać z pomocy tzw. wioski wsparcia, czyli kręgu innych kobiet. To matki, siostry, kuzynki, ciotki, przyjaciółki, sąsiadki, inne młode mamy uczestniczyły w pierwszych, najtrudniejszych miesiącach po porodzie. Zajęły się dzieckiem, by matka mogła odespać noc, zająć się sobą, zrobić zakupy. Zabierały malucha na spacer, gotowały obiad. Covid-19 pozrywał te więzi. Depresja u ciężarnych kobiet. Spacer po tęczy i koszmar - Od strony zdrowia psychicznego najbardziej poszkodowane wskutek pandemii grupy społeczne to młodzież oraz kobiety w ciąży i młode matki - potwierdza dr Agnieszka Pietkiewicz. - Kobiety już podczas ciąży bardzo poszukują wsparcia w swoim otoczeniu, nawiązują kontakt z innymi kobietami w ciąży i po porodzie. Tworzą wraz z innymi matkami naturalne grupy wsparcia, by towarzyszyć sobie w nowej sytuacji życiowej. Jeszcze na początku epidemii położne mówiły, że młode matki były bardzo zmobilizowane, by poradzić sobie z nową sytuacją, reżimem sanitarnym, wycofywaniem się szpitali z porodów rodzinnych, brakiem odwiedzin. Z czasem sytuacja się zmieniała. Wiele kobiet zostało pozbawionych kontaktu z najbliższą rodziną. A trzeba pamiętać, że młoda matka potrzebuje swojej matki, by dobrze matkować własnemu dziecku. Ograniczenia trwają już prawie półtora roku, naturalny proces intensywnego poszukiwania wsparcia w otoczeniu jest zakłócony, a stres coraz wykańcza naszą psychikę. Już 1,5 mln Polaków zmaga się z depresjąZa stresem idzie wzrost przypadków depresji. Z badań przeprowadzonych w ramach programu Przystanek Mama wynika, że w czasie pandemii nasilone objawy depresji poporodowej wystąpiły już u... 70,8 proc. kobiet! Czyli u większości W badaniach prowadzonych od początku pandemii do końca kwietna 2021 wzięło udział 1518 kobiet - wyjaśnia dr Magdalena Chrzan-Dętkoś, koordynatorka programu Przystanek Mama. - Wykorzystano w nich Edynburską Skalę Depresji Porodowej. Oprócz depresji poporodowej zauważyliśmy także nasilenie objawów lęku uogólnionego. Wśród 1021 kobiet, biorących udział w badaniu, 60 proc. uzyskało podwyższony wynik wskazujący na znaczące nasilenie objawów na depresję poporodową w standardach opieki okołoporodowej Jeszcze bardziej niepokoją odpowiedzi na pytania, czy któraś z ankietowanych matek nie myślała w ostatnich siedmiu dniach o zrobieniu sobie krzywdy. Wśród ponad półtora tysiąca kobiet aż 43, 7 proc. odpowiedziało "tak". W tym 19,4 proc. myślało o skrzywdzeniu siebie bardzo rzadko, 18,3 czasami i 6,7 proc - dość często. Problemy, choć dużo mniejsze, mają także ojcowie. U 10 proc. mężczyzn występują objawy depresji przed lub poporodowej. Najczęściej między 3 a 6 miesiącem życia i psychozaDepresja może zabić nie tylko matkę. Czasem mamy do czynienia z tzw. samobójstwem rozszerzonym, gdy matka zabija dziecko, a następnie chce popełnić samobójstwo. - Kobieta jest przekonana, że życie jest tak ciężkie, że nie ma sensu, by dziecko się z nim męczyło. I trzeba to skończyć - mówi dr Leszek Trojanowski, wieloletni dyrektor szpitala psychiatrycznego na gdańskim bardziej niebezpieczna od depresji jest psychoza poporodowa, dotykająca ok. 0,01-0,05 proc. położnic. Wiele wskazuje, że ta właśnie choroba odpowiedzialna była za tragedię dziecka i matki w liczba samobójstw wśród młodych osób- Psychoza może mieć podłoże genetyczne i występować u młodych kobiet na początku schizofrenii, albo w wieku 30-40 lat chorujących na schizofrenię - tłumaczy dr Maciej Dziurkowski, psychiatra i biegły sądowy. - Może to być też psychoza reaktywna, uwarunkowana sytuacją stresową. A powodów do stresu w czasie pandemii nie brakuje. Wpływ na nią mają czynniki rodzinne, zawodowe, związane z nauką, czy też nadużywaniem różnych substancji. Leczenie ostrego stanu psychozy trwa od kilku tygodni do kilku podkreślają, że pewne objawy, wskazujące na występowanie tej choroby można zaobserwować Ważna jest rola rodziny i to, by kobieta jeszcze przed porodem nie była sama - mówi dr Dziurkowski. - Dziwne, odbiegające od standardu zachowania powinny być sygnałem ostrzegawczym. Istotna jest również rola personelu oddziału zwracać uwagę na zaburzenia snu, płaczliwość, stany lękowe, izolowanie się, czy też reakcję matki na dziecko - np. chłód emocjonalny, drażliwość. Są to wskazania do konsultacji psychiatrycznej. Dlatego najgorsza sytuacja jest, gdy matka nie ma nikogo bliskiego obok Trojanowski zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. Już teraz wiadomo, że przechorowanie Covid-19 może spowodować zaburzenia psychiczne. - Na dyżurze spotkałem się z przypadkiem ciężkiej depresji psychotycznej - twierdzi lekarz. - Pacjentka kilka miesięcy temu przeszła Covid-19, pojawiły się zaburzenia snu, a następnie jest, że problemy związane z przechorowaniem Covid-19 mogą pojawiać się także u młodych tabu - depresja w ciąży. Jak sobie z nią poradzić?Tak, czy inaczej, dramatMatce, która udusiła dwumiesięczne niemowlę, prokurator postawił w ostatnią sobotę zarzut zabójstwa. Prokuratura nie ujawnia szczegółów sprawy, w tym złożonych przez kobietę wyjaśnień. Wiadomo jedynie, że na podejrzaną nałożono areszt w warunkach szpitalnych. Oznacza to, że 31-latka wymaga dalszej pomocy W przypadku podejrzenia zabójstwa taka osoba jest badana przez dwuosobowy zespół biegłych psychiatrów - opisuje procedury dr Dziurkowski. - Po badaniu najczęściej jest kierowana na co najmniej miesięczną obserwację kliniczną do szpitala. Ważna jest opinia nie tylko psychiatrów, ale także psychologa oraz wszelkie badania neuroobrazowe, typu rezonans magnetyczny głowy, badania fal mózgowych, wywiady w rodzinie, zapoznawanie się ze wcześniejszą dokumentacją medyczną. Kiedy stwierdzimy, że zachowanie pacjentki miało podłoże psychotyczne, wówczas takie przypadki wymagają intensywnego leczenia farmakologicznego, a gdy nie działają leki, stosowane są biegli uznają, że zabójstwo było efektem zaburzenia o charakterze psychozy, wówczas pacjentka trafia na co najmniej kilka lat do zamkniętego oddziału psychiatrycznego o wzmocnionym zabezpieczeniu. Czyli do warunków prawie więziennych. - Pobyt, zwany internacją, tym różni się od kary więzienia, że taka osoba nie wie, kiedy znajdzie się na wolności - wyjaśnia biegły Wyrok w zakładzie karnym trwa określoną liczbę lat. Tu nie wiadomo, kiedy się skończy - może to być pół roku, 20 lat, albo trwać do końca przyznają, że każda taka sprawa jest trudna i przykra. Zwłaszcza wtedy, gdy pacjentka wreszcie, wskutek leczenia, wychodzi ze stanów psychotycznych i wraca do normalnego funkcjonowania. Wówczas zdaje sobie sprawę z tego, co się stało i na co nie miała żadnego myśl pozostaje już do końca. Jak chusteczka w dłoni Friedy z "Mistrza i Małgorzaty". Kobiety, która chcąc uratować dziecko przed złym światem, udusiła je chusteczką, podrzucaną jej potem za karę przez Szatana przez całą To jest dramat życiowy - słyszę od jednego psychiatrów. - Trudne do wyobrażenia cierpienie, które może się nigdy nie skończyć. Masz myśli samobójcze? Tu uzyskasz pomocJeśli masz silne myśli samobójcze, zgłoś się do izby przyjęć najbliższego szpitala psychiatrycznego. Otrzymasz pomoc lekarską tego samego dnia. ***Masz kryzys? Zadzwoń na bezpłatny kryzysowy numer:Telefon zaufania dla dorosłych: 116 123 (czynny codziennie od godz. 14:00 – do 22:00),Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121212 (7 dni w tygodniu 24 godziny na dobę). Jeśli potrzebujesz natychmiastowej pomocy możesz się zgłosić do Ośrodków Interwencji Kryzysowej (OIK), które są w każdym większym mieście. Lista Ośrodków Interwencji Kryzysowej w Polsce jest TUTAJ - kliknij linkAktualne dane dotyczące ośrodków pomocowych znajdziesz na stronie sytuacji zagrożenia życia zadzwoń na numer alarmowy112. Depresja w pandemii. Te zachowania powinny wzbudzić Twoją cz... MEDYCZNE RANKINGI. NAJLEPSI SPECJALIŚCI W TRÓJMIEŚCIE I NA POMORZUTOP 25 najlepszych pediatrów w Trójmieście. Gdzie się udać?Najlepsi ginekolodzy w Trójmieście. Kogo polecacie?TOP 20 najlepszych dentystów. Gdzie warto się wybrać?Ranking porodówek w województwie. Tu chcą rodzić Pomorzanki!Masz informacje? Redakcja Dziennika Bałtyckiego czeka na #SYGNAŁMasz newsa? Redakcja Dziennika Bałtyckiego czeka na #SYGNAŁPolecane ofertyMateriały promocyjne partnerazaburzenia łaknienia (dziecko je mniej lub więcej), zaburzenia snu (nadmierna senność lub bezsenność), zaburzenia koncentracji, skupienie się w nadmiarze na niektórych aktywnościach, buntowanie się. Bardzo często depresja u dzieci i młodzieży manifestuje się przez objawy somatyczne. Dziecko może zgłaszać częste bóle głowy
Witam Panią czy zdecydowałaby się Pani na poszukanie pomocy dla siebie? Jedna możliwość to terapia rodzinna - między Panią a córką w szpitalu, w którym przebywa córka. Może Pani również skorzystać z pomocy w poradni, w której udzielana jest pomoc rodzicom dzieci, które mają problemy zdrowotne natury psychicznej. Najwięcej mogłaby Pani zyskać szukając bezpośrednio pomocy dla siebie w związku z doświadczoną przemocą i alkoholizmem w rodzinie. Pani złe samopoczucie wynika, jak Pani pisze, z tych doświadczeń, dodatkowo obwinia Pani siebie za to, jak czuje się córka. Jest dużo ośrodków, w których dostałaby Pani odpowiednią opiekę i pomoc. To prawda, że córka potrzebuje silnej mamy, ale zaciskanie zębów i udawanie, że jest Pani twarda nie działa na dłuższą metę. Pochłania dodatkową energię, którą można wykorzystać do poszukania sposobów poradzenia sobie z problemami, też z Pani objawami depresyjnymi. Zachęcałabym Panią do poszukania odpowiedniego ośrodka. Pierwsza wizyta może być bardzo trudna, ale jeśli przyniesie nieco ulgi, może się okazać zachętą do dalszych spotkań. Pozdrawiam serdecznie Teresa Ziętak-Kajka
Szacuje się, że nawet u 20 procent młodych osób, przed ukończeniem 18 lat wystąpią zaburzenia depresyjne, a już co trzeci nastolatek może mieć objawy tej choroby. Niestety depresję czasem trudno jest odróżnić od buntu młodzieńczego. Wiąże się z tym wiele niebezpieczeństw, a najgroźniejszym jest ryzyko podjęcia próby
Witam serdecznie! Depresja u dzieci objawia się nieco inaczej niż stany depresyjne u osób dorosłych, dlatego bardzo trudno ją rozpoznać. Objawy depresyjne u dzieci są niespecyficzne, mogą się ukrywać pod „maską” innych dolegliwości, np. bólów brzucha, biegunek, nudności, zawrotów głowy. Dzieci cierpiące na depresję mogą być płaczliwe, wycofane, lękliwe, z niską samooceną. Mogą przejawiać problemy w nauce, nie chcieć chodzić do szkoły, unikać kontaktów z rówieśnikami. U niektórych pojawiają się problemy z apetytem, zaburzenia snu, autoagresja, samookaleczanie się, a nawet myśli o śmierci i próby samobójcze, dlatego przedłużających się stanów apatii, smutku, przygnębiania i pesymizmu u dzieci nie wolno bagatelizować. Czasami dzieci z depresją nie dbają o swój wygląd, ubiór i higienę, na niczym im nie zależy, najchętniej siedziałyby samotne w swoim pokoju, nikomu nie komunikując swoich potrzeb, zamiarów ani planów. Bardzo często rodzice błędnie interpretują depresję u dziecka jako przejaw złej woli szkraba, symptom lenistwa i braku motywacji do nauki. Bardzo dobrze, że Pani syn został szybko zdiagnozowany. Czy depresja jest uleczalna? Tak, depresję można skutecznie leczyć, chociaż zaburzenia nastroju wykazują tendencję do nawracania, np. w momentach stresowych, wtedy, gdy dziecko czuje się przeciążone. Poza tym, depresja depresji nie równa, gdyż wyróżnia się różne rodzaje depresji – depresję reaktywną, która pojawia się pod wpływem traumatycznych przeżyć (śmierci kogoś bliskiego, rozwodu rodziców itp.) czy depresję endogenną, która powstaje wskutek zaburzeń pracy mózgu. Taką depresję najczęściej leczy się farmakologicznie, podając leki antydepresyjne. Proszę jednak pamiętać, że antydepresanty to nie jedyny sposób leczenia depresji. Pomocą służy także psychoterapia. Kiedy dziecko choruje na depresję, nieocenione jest także wsparcie rodziców i wychowawców. Warto porozmawiać z dzieckiem na temat jego samopoczucia, wykazać zainteresowanie jego problemami, zachęcić do zwierzeń, pokazać, że może na nas polegać. Nie wolno obwiniać dziecka za niepowodzenia szkolne, czynić mu pretensji i zarzutów, bo ono i tak odczuwa poczucie winy. Lepiej wspólnie zastanowić się nad sposobem rozwiązania problemów dziecka. Czasami warto porozmawiać na temat kłopotów dziecka z pedagogiem szkolnym bądź nauczycielem, by zwrócić uwagę, że dziecko potrzebuje wsparcia i pomocy oraz zachęty do nauki. Więcej na temat depresji u dzieci można przeczytać pod poniższymi linkami: Pozdrawiam i życzę powodzenia!Kiedy dziecko ma depresję, ciężko mu jest podjąć wysiłek, nawet by zrobić coś co jeszcze niedawno bardzo lubiło robić. Dziecko może czuć się bezwartościowe, odrzucone lub niekochane, nawet jeśli nie ma ku temu żadnych przesłanek. Codzienne problemy są dla niego znacznie trudniejsze niż są w rzeczywistości.Depresja jako choroba jest zespołem objawów psychicznych i somatycznych. Może ona przybierać także różne formy od przewlekłej o stałym nasileniu po stale nawracające stany o różnym nasileniu. Depresja nie jest chorobą, która dotyka wyłącznie dorosłych, co raz częściej obserwowana jest u coraz młodszych osób. Dowiedz jak pomóc dziecku z może pojawić się depresja u dzieciBadania wykazują, że grupą najbardziej narażoną na zachorowania na depresję jest młodzież w wieku 15-19 lat. Przerażające jest jednak to, że choroba ta dotyka coraz młodsze dzieci – nawet te poniżej 9 roku życia. Rozmawiając o depresji u dzieci należy pamiętać, że nie leczona może prowadzić do śmierci – nie z przyczyn fizycznych lecz pomocy dzieciom bardzo często skutkuje podejmowaniem prób samobójczych. Aktualnie szacuje się, że prawie 2% dzieci w Polsce choruje na depresję. Statystyki pokazują, ze co trzeci nastolatek cierpi na tutaj o danych statystycznych opartych na leczonych przypadkach a jak dużo jest tych, które nie trafiają do ośrodków zdrowia? Dane te jasno pokazują, że jest to problem o dużej skali, którego nie należy bagatelizować. Na każdym etapie rozwoju dziecka warto dbać o kontakt z nim a jednocześnie czujnym rodzicem to najlepszy sposób na szybką reakcję, która może uchronić młodego człowieka przed rozwojem choroby. Czując wsparcie najbliższych łatwiej jest stawić czoła problemom. Młodzież często sama rozmawia z opiekunami na temat swoich trudności. Nie jest łatwo osiągnąć tak dużo w kontakcie szczególnie z nastolatkiem, lecz jest to praca będąca swego rodzaju inwestycją w zdrowie psychicznego depresjiRyzyko powstania depresji u dziecka zdecydowanie zwiększa się kiedy jedno z rodziców lub rodzeństwo cierpiało na tę chorobę. Przyczyny są tak różne jak różni są ludzie. Każdy bowiem inaczej radzi sobie z trudami życia. To, co dla osób dorosłych jest normalną przeszkodą dla dziecka może być trudnością wręcz nie do depresji sprzyjają takie sytuacje, które oddziaływają na splot czynników biologicznych, psychologicznych i środowiskowych. Wydarzenia te wcale nie muszą być przykładem jest przeprowadzka, szczególnie wtedy, kiedy jest ona spełnieniem marzeń rodziców. Opiekunowie pochłonięci przygotowaniami do niej i ostatnimi wykończeniami nowego domu czy mieszkania, w swojej euforii, mogą zapomnieć, że dziecko może to przeżywać zupełnie czasem młody człowiek ma świadomość, że przeprowadzka wiąże się dla niego z utratą przyjaciół, zmianą szkoły i nowym otoczeniem. Jeżeli to wszystko dzieje się dodatkowo w okresie dojrzewania to mamy doskonałe środowisko do powstania każde dziecko na nią zachoruje?Oczywiście, że nie. Każdy człowiek ma inną odporność na trudy to porównać z grypą. Niektórzy chorują na nią regularnie, inni bardzo rzadko a są i tacy, co nigdy nie mają nawet kataru. W tym jak żyjemy należy zachować jednak zdrowy rozsądek i nie zapominać, że to co mnie wydaje się dobre i oczywiste dla dziecka może być bardzo depresjiObjawy depresji u dzieci mogą przybierać różne formy. Powszechnie choroba kojarzy nam się z obniżonym nastrojem, ale jej objawem może być także depresji mogą być bardzo niewinnie i charakteryzować się bólami głowy, mięśni, zmęczeniem lub brakiem odpowiedniego przyrostu masy ciała. W początkowym okresie mogą to być niekontrolowane wybuchy złości czy płaczu, brak zainteresowania czymkolwiek lub ucieczką przed wysiłkiem fizycznym. W miarę postępowania choroby objawy nasilają przypadku młodzieży depresja może być połączona z przyjmowaniem narkotyków, piciem alkoholu czy paleniem papierosów. Pojawia się też bardzo charakterystyczna izolacja społeczna oraz obniżona komunikacja. Ryzykowne zachowania, obawa przed śmiercią oraz ciągła wrogość to objawy, których opiekunowie nie mogą już w walce dziecka z depresjąRodzic może pomóc dziecku wyjść z depresji. Zauważając już pierwsze niepokojące symptomy powinniśmy udać się do psychologa lub innego specjalisty. Jeżeli wizyta ta wydaje nam się nie wystarczająca nie należy bać się konsultacji tego, jak pomóc dziecku z depresją?Walka o dziecko powinna być prowadzona z użyciem wszelkich dostępnych środków. Jako opiekunowie mamy bowiem obowiązek zapewnić dziecku jak najlepsze warunki do rozwoju a w przypadku powstania trudności zrobić wszystko, aby pomóc młodemu człowiekowi w walce i powrocie do objawów lub wmawianie sobie, że depresja na pewno nie dotyczy naszej pociechy nie jest rozwiązaniem a jedynie ucieczką od problemów, która może mieć tragiczne skutki. Jeżeli leczenie zostało już rozpoczęte rolą rodziców jest pełne wsparcie dziecka i pracowanie również nad prawidłowym funkcjonowaniem należy oczekiwać, że terapeuta czy przyjmowane leki doprowadzą do całkowitego wyleczenia. Depresja to choroba niezwykle złożona dlatego tak ważne jest, aby dziecko miało poczucie, że w tej walce nie jest samo lecz, że ma ogromne wsparcie niezbędna jest pomoc specjalistyPsychika dziecka jest niezwykle wrażliwa dlatego, kiedy tylko zauważymy jakieś niepokojące objawy warto udać się do specjalisty. Bezwzględnie po pomoc należy się udać, gdy podejrzewamy, że dziecko może chcieć popełnić samobójstwo lub samo to nie należy lekceważyć sytuacji, w których młody człowiek odgraża się, że odbierze sobie życie. Takie słowa, wypowiedziane nawet w złości, są jasnym sygnałem, iż system nie funkcjonuje pomóc dziecku z depresją?Przede wszystkim nie bać się przyznać przed sobą, że problem ten dotyczy naszej rodziny. Paradoksalnie może się okazać, iż z tą samą trudnością zetknęli się nasi najbliżsi lub przyjaciele. Depresja ciągle pozostaje tematem tabu, ale kiedy zaczynamy o niej mówić dopiero wtedy okazuje się jak wielu ludzi ona leczenia depresjiLeczenie depresji możemy podzielić na dwie części: niefarmakologiczna i farmakologiczna. Pierwsza składa się z dwóch podstawowych modułów, do których należą psychoedukacja i leków w terapii warto rozważyć, kiedy objawy depresji uniemożliwiają dziecku codzienne funkcjonowanie. Jeżeli choroba przebiega z bardzo silnymi objawami, ma charakter psychotyczny lub zaliczona zostanie do ChAD (choroba afektywna dwubiegunowa), to mamy tutaj do czynienia z sytuacją, gdy leczenie farmakologiczne musi być bezwzględnie wyleczona, czy zaleczona?Należy pamiętać, że depresja jest chorobą przewlekłą i jej objawy mogą powracać. W procesie leczenia warto jest dopytać się specjalisty jak wyglądała będzie dalsza współpraca oraz w jakich sytuacjach należy wzmożyć zależności od rodzaju depresji należy ustalić z terapeutą czy lepsze będą okresowe kontrole, czy wizyty tzw. sytuacyjne, czyli pojawiające się wtedy, kiedy jest wzmożone ryzyko powrotu choroby.
Szacuje się, że nawet u 20% młodych osób, przed ukończeniem 18 lat wystąpią zaburzenia depresyjne [1], a już co trzeci nastolatek może mieć objawy tej choroby [2]. Niestety depresję czasem trudno jest odróżnić od buntu młodzieńczego. Wiąże się z tym wiele niebezpieczeństw, a najgroźniejszym jest ryzyko podjęcia.